Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19169

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia własna, w popularnym sklepie elektronicznym, ′′żer dla skner′′...
Mam Samsunga Monte S5620, nowiutki, ale już po kilku dniach padły słuchawki. Mimo, że wkładałam do otworu, muzyka nie leciała przez słuchawki, a normalnie. Uznałam, że pójdę kupić nowe i wybrałam się do Galerii Bałtyckiej.
Chodziłam chwilę między półkami, szukając kogoś, kto mógłby mi pomóc, aż w końcu w dziale komórek ujrzałam pana, który układał jakieś paczki w gablotce. Podeszłam do niego, grzecznie się przywitałam i wyjaśniłam problem.
Przez kilka sekund patrzył się na mnie nieprzytomnie, głowa kiwała mu się na boki, aż w końcu wymruczał:
-Cooo, bo nie rozumiem.
-Proszę pana, kilka dni temu zepsuły mi się słuchawki do komórki, Samsunga Monte S5620, i proszę o nowe- wyjaśniłam najwolniej i najspokojniej jak umiałam. Facet patrzył się na mnie jeszcze chwilę takim ślimaczym wzrokiem i rzeczowo spytał:
-Yyy, a jaki ma pani model?
Moja cierpliwość powoli się kończy, ale z uprzejmości wyjaśniłam raz jeszcze. Mężczyzna pokiwał głową i zaprowadził mnie do odpowiedniego działu, tam wziął z półki byle jakie słuchawki i dość niegrzecznie wcisnął mi w dłoń. Chciałam już sobie iść, gdy na opakowaniu dostrzegłam ′′LG a133′′. Zdziwiłam się trochę i dobiegłam do faceta, który czym prędzej się oddalił. Wydyszałam tylko:
-Dał mi pan złe słuchawki, ja potrzebuję do Samsunga Monte, proszę pana.
Facio opryskliwie wzruszył ramionami, odwrócił się ode mnie plecami i mruknąwszy ′′A co za różnica, to telefon i to telefon′′ odszedł sobie. Zawołałam za nim, żeby pomógł mi owe słuchawki znaleźć, ale on tylko machnął ręką.
W końcu znalazłam odpowiedni sprzęt i gdy stałam przy kasie, doskoczył do mnie Piekielny, z uśmiechem na twarzy i udawał, że nic się nie stało.
-Panienka znalazła słuchawki? Tak? O jak to dobrze, dziękujemy i zapraszamy częściej...
Kasjerka, gdy odchodził, rzuciła mu rozmarzone spojrzenie i wyszeptała:
-Pani, to najlepszy pracownik jest. Miły taki, widzi pani, o... Pomocny... Cud, nie pracownik!
-No ja nie wiem- wypaliłam dość głośno, żeby stojący kilka metrów dalej mnie usłyszał- no ja nie wiem, czy taki wspaniały.
Już chciałam coś napomknąć o jego chamskim zachowaniu, ale uznałam to za głupotę i powstrzymująć śmiech, wyszłam ze sklepu.

saaaaturn .

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (33)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…