Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19311

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuję w ochronie.
Market, który ochraniałem oprócz standardowych usług oferował również kredyty gotówkowe, toteż pewnego dnia do punktu obsługi zgłosiła się staruszka oczywiście w berecie i złożyła wniosek o przyznanie jej kredytu w wysokości nie pamiętam dokładnie ile, ale na pewno nie mniej niż 10 000zł. Spełniała wszystkie warunki, toteż po jakimś czasie przyznano jej pożyczkę i poinformowano aby zgłosiła się po odbiór gotówki. Udałem się więc z pracownicą POK-u w okolice skarbca po odbiór pieniędzy i dostarczenie ich klientce. Jako iż kwota do najmniejszych nie należała, ze względów bezpieczeństwa gotówka miała zostać przekazana na zapleczu punktu obsługi.
Po załatwieniu formalności, staruszka odebrała pieniądze, przeliczyła i schowała je do torebki.

- Przepraszam bardzo!- Wtrąciłem. - Ale sądzę że nie powinna pani wkładać tego do torebki!
- A po co?- odburknęła.
- Ponieważ gdyby jakiś bandzior napadł na panią, to pierwsze co zrobi to wyrwie torebkę. Powinna pani schować gotówkę w wewnętrznej części płaszcza i najlepiej rozdzielić ją do kilku kieszeni, wtedy gdyby coś się stało, to jest szansa, że choć część pieniędzy się uratuje!
- A kto mi co zrobi? - Odparła beztrosko.
- Proszę pani, różne rzeczy się zdarzają, a mówię to by panią ostrzec, poza tym powinna pani dla bezpieczeństwa przyjść tutaj z drugą osobą!
- A co mi kto zrobi? - Odparła ponownie.
- Wie pani co, kolega chyba ma rację! - Odparła pracownica POKu.
Co odpowiedziała staruszka? Tak zgadliście: "A co mi kto zrobi?", a my zaczęliśmy się zastanawiać czy umie powiedzieć coś jeszcze. Pożegnaliśmy ją, staruszka wyszła ignorując nasze ostrzeżenia, stanęła przy punkcie obsługi i... na oczach innych klientów wyjęła pieniądze z torebki, zaczęła liczyć, po czym krzyknęła tak że cały market pewnie ją słyszał:
- Chciałam się upewnić czy się zgadza, ale jest całe 10 000! - To mówiąc wsadziła pieniądze do torebki i wyszła zostawiając nas w osłupieniu.

Jedyne co mogłem zrobić to prosić operatora CCTV aby obserwował staruszkę do momentu, aż nie zniknie z zasięgu kamer. Mam nadzieję, że nic się jej po drodze nie stało, jednak zastanawiam się czy to nie jest tak, że ludzie sami prowokują przestępców, lekceważąc najprostsze zasady bezpieczeństwa.

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 660 (712)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…