Miałam ci ja 2 filar w firmie NN i było wsio piknie tzn. ja nie miałam nic do nich a oni do mnie - cud, miód i orzeszki. Ale się skończyło wraz ze zmianą nazwiska i miejsca zameldowania oraz telefonu (co ważne)
Otóż od roku 2008 do 2010 nie udało mi się zmienić moich danych osobowych, na maile nie odpisywano, telefonicznie zbywano. Po przesłaniu moich danych nic się nie wydarzyło więc uznałam, że skoro się mnie olewa to ok bez łaski. Znalazłam ci ja przyjaźniejszą firmę na A w której bardzo ładnie i kulturalnie się mną zajęto i pozałatwiano co trzeba.
I tak sobie siedzę w pracy i delektuję się pięknym porankiem a tu zonk nieznany numer. Jako, że zwykle nie odbieram takich tel. na moją prywatną komórkę to olałam, ale okazało się iż dana persona nie odpuszcza, to w końcu odebrałam za którymś razem. Wywiązał się mniej więcej taki dialog:
J-ja
K-konsultantka
K- Dzień dobry nazywam się..... Dzwonię z firmy NN czy mogę zabrać chwilę.
J-Ok tylko raz dwa, bo w pracy jestem.
K-Zrezygnowała pani z członkostwa w naszym filarze, chciałabym zapytać dlaczego i czy możliwy jest pani powrót do nas?
J-Zabawne jest, że dzwoni pani w tej sprawie, bo widzi pani powodem jest olewanie mnie przez waszą firmę.
K-Ale jak to?
J-Widzi pani, od 2 lat usiłowałam zmienić swoje dane u państwa, jednak nikt nie był zainteresowany uaktualnieniem danych.
K-Niemożliwe, na pewno zaszła jakaś pomyłka lub przesłała pani dane nie tam gdzie trzeba. Trzeba było zadzwonić i wyjaśnić... - Tu pani monolog przerwałam bo już mi się nie chciało gadać na ten temat.
J-Skoro nie tam gdzie trzeba, to skąd ma pani mój numer który był przesłany wraz z moimi danymi?
Tu panią zatkało i nie wiedziała co powiedzieć.
J-Proszę powiedzieć pani przełożonym, że skoro firma ma klienta w czterech literach, to z wzajemnością. Żegnam.
Potem były jeszcze ze dwa telefony do jakiej firmy przeszłam, a następnie telefon tylko po to żeby mnie poinformować, iż moja nowa firma jest nierzetelna, itp., itd. Kazałam się pani odfajkować bo jak nie to zgłoszę gdzie trzeba, gdyż takie praktyki są nielegalne. Podziałało.
Otóż od roku 2008 do 2010 nie udało mi się zmienić moich danych osobowych, na maile nie odpisywano, telefonicznie zbywano. Po przesłaniu moich danych nic się nie wydarzyło więc uznałam, że skoro się mnie olewa to ok bez łaski. Znalazłam ci ja przyjaźniejszą firmę na A w której bardzo ładnie i kulturalnie się mną zajęto i pozałatwiano co trzeba.
I tak sobie siedzę w pracy i delektuję się pięknym porankiem a tu zonk nieznany numer. Jako, że zwykle nie odbieram takich tel. na moją prywatną komórkę to olałam, ale okazało się iż dana persona nie odpuszcza, to w końcu odebrałam za którymś razem. Wywiązał się mniej więcej taki dialog:
J-ja
K-konsultantka
K- Dzień dobry nazywam się..... Dzwonię z firmy NN czy mogę zabrać chwilę.
J-Ok tylko raz dwa, bo w pracy jestem.
K-Zrezygnowała pani z członkostwa w naszym filarze, chciałabym zapytać dlaczego i czy możliwy jest pani powrót do nas?
J-Zabawne jest, że dzwoni pani w tej sprawie, bo widzi pani powodem jest olewanie mnie przez waszą firmę.
K-Ale jak to?
J-Widzi pani, od 2 lat usiłowałam zmienić swoje dane u państwa, jednak nikt nie był zainteresowany uaktualnieniem danych.
K-Niemożliwe, na pewno zaszła jakaś pomyłka lub przesłała pani dane nie tam gdzie trzeba. Trzeba było zadzwonić i wyjaśnić... - Tu pani monolog przerwałam bo już mi się nie chciało gadać na ten temat.
J-Skoro nie tam gdzie trzeba, to skąd ma pani mój numer który był przesłany wraz z moimi danymi?
Tu panią zatkało i nie wiedziała co powiedzieć.
J-Proszę powiedzieć pani przełożonym, że skoro firma ma klienta w czterech literach, to z wzajemnością. Żegnam.
Potem były jeszcze ze dwa telefony do jakiej firmy przeszłam, a następnie telefon tylko po to żeby mnie poinformować, iż moja nowa firma jest nierzetelna, itp., itd. Kazałam się pani odfajkować bo jak nie to zgłoszę gdzie trzeba, gdyż takie praktyki są nielegalne. Podziałało.
Krzesło przed kompem
Ocena:
457
(493)
Komentarze