Mam dwa psy i pracuję na ochronie.
Dziś rano wracałem ze spaceru z moimi sierściuchami, gdy tuż pod mieszkaniem zaczepił mnie sąsiad. Sąsiad to człowiek prosty jak odcinek, ale chcący uchodzić za skomplikowanego i profesjonalnego. W każdej dziedzinie.
- Panie sąsiedzie. - zagadnął mnie czekając na windę - Gdzie pan pracuje? Widziałem pana ostatnio w jakimś polarze z logo firmy, a nie wiem co to?
- Na ochronie... - starałem się odpowiedzieć dyplomatycznie. Każda dłuższa rozmowa z tym człowiekiem kończy się jakąś tyradą, czasem połączoną z wrzaskami.
- NA?! NA?! NA OCHRONIE to dziwki mogą leżeć jak się je dorwie! Ty człowieku pracujesz jako bodygurd! - zapis fonetyczny - No co za idioci w tym bloku! A niby student! Dobrze, że chociaż ja jestem wyedu... wyedu... wykształcony, ku***a!
Takim oto wykładem uraczył mnie i całe piętro o godzinie 07:00 rano. Nie było mieszkania, z którego ktoś by na niego nie pomstował, ale oczywiście to nie zrobiło na nim wrażenia. W końcu jest synem słynnej Szczęśćboże.
Dziś rano wracałem ze spaceru z moimi sierściuchami, gdy tuż pod mieszkaniem zaczepił mnie sąsiad. Sąsiad to człowiek prosty jak odcinek, ale chcący uchodzić za skomplikowanego i profesjonalnego. W każdej dziedzinie.
- Panie sąsiedzie. - zagadnął mnie czekając na windę - Gdzie pan pracuje? Widziałem pana ostatnio w jakimś polarze z logo firmy, a nie wiem co to?
- Na ochronie... - starałem się odpowiedzieć dyplomatycznie. Każda dłuższa rozmowa z tym człowiekiem kończy się jakąś tyradą, czasem połączoną z wrzaskami.
- NA?! NA?! NA OCHRONIE to dziwki mogą leżeć jak się je dorwie! Ty człowieku pracujesz jako bodygurd! - zapis fonetyczny - No co za idioci w tym bloku! A niby student! Dobrze, że chociaż ja jestem wyedu... wyedu... wykształcony, ku***a!
Takim oto wykładem uraczył mnie i całe piętro o godzinie 07:00 rano. Nie było mieszkania, z którego ktoś by na niego nie pomstował, ale oczywiście to nie zrobiło na nim wrażenia. W końcu jest synem słynnej Szczęśćboże.
Życie codzienne
Ocena:
540
(688)
Komentarze