Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#19898

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
historia o psach i koniach (http://piekielni.pl/19885) przypomniała mi własną
słowami wstępu jeździłam konno w pewnej stadninie. jeździłam długo 4 lata więc zawsze jeździłam na tym samym koniu. była to
klacz imieniem Ksera,była łagodna. osoby które jeździły można było podziwiać ponieważ stadnina była blisko restauracji i chodnika.to tyle wstępu.
pewnego dnia jeździłam na Kserze aż nagle słyszę krzyki kobitki i szczekanie. ok nie zraża mnie to sama mam psa.
nagle pod kopytami Ksery coś przebiega. na początku myślałam że to wiewiórka ale to był york (nie nawidze tej rasy od zawsze)
właścicielki nie ma więc karze Kserze żeby się zatrzymała. nagle przybiega [k]obitka z krzykiem [j]a
k - zabiłaś mi psa
j - nie prawda,psy się trzyma na smyczy
k - nie gadaj bzdur ***** zabiłaś pimpcie (imię autentyczne)
j - nie zabiłam, a nawet jeśli to byłaby w całkowitości pani wina
k - nie prawda *****
j - niech się pani nie wykłuca
nagle przybiega pies i zaczyna szczekać. mimo małego wzrostu głos ma straszny. Ksera się zrywa ja spadam. i reszty nie pamiętam. mama powiedziała że spadłam z Ksery która staneła psu na głowie
efekt:
moja złamana noga i śmierć psa
nauczyłam się że jak widze psa to odrazu uciekam jak najdalej

stadnina koni

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 43 (201)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…