Nie wierze z żadne magiczne sposoby leczenia. Na moje nieszczęście mój przyszły/ewentualny teść jest bioenergoterapeutą.
W wyniku wypadku w pracy (poślizgnąłem się i upadłem plecami na schody) strasznie mnie plecy bolały. Podczas jednej z wizyt u rodziców mojej lubej, opowiedziałem o swoim wypadku i dyskomforcie. Teść powiedział żebym się położył, bo chce zrobić mi "zabieg". Nie zgodziłem się, więc zostałem zakrzyczany przez ukochaną i jej rodziców. Dla spokoju się zgodziłem.
Jaki był efekt magicznego rytuału? Ano ciekawy. Plecy bolały mnie bardziej niż wcześniej. Powaliła mnie reakcja teścia:
- Nie udało się, bo nie wierzysz, że to działa.
Mimo, że nie oddaję czci apapowi i innym lekom, one jakoś działają ale co do bioenergoterapii to trzeba w nią wierzyć żeby działała. Ciekawe.
I mała uwaga na koniec. Wczoraj dowiedziałem się, że teść miał jakiś czas temu taki sam wypadek. Zamiast leczyć się bioenergią poszedł normalnie do lekarza i stosuje typowe leki, a nie jakieś zioła magiczne.
W wyniku wypadku w pracy (poślizgnąłem się i upadłem plecami na schody) strasznie mnie plecy bolały. Podczas jednej z wizyt u rodziców mojej lubej, opowiedziałem o swoim wypadku i dyskomforcie. Teść powiedział żebym się położył, bo chce zrobić mi "zabieg". Nie zgodziłem się, więc zostałem zakrzyczany przez ukochaną i jej rodziców. Dla spokoju się zgodziłem.
Jaki był efekt magicznego rytuału? Ano ciekawy. Plecy bolały mnie bardziej niż wcześniej. Powaliła mnie reakcja teścia:
- Nie udało się, bo nie wierzysz, że to działa.
Mimo, że nie oddaję czci apapowi i innym lekom, one jakoś działają ale co do bioenergoterapii to trzeba w nią wierzyć żeby działała. Ciekawe.
I mała uwaga na koniec. Wczoraj dowiedziałem się, że teść miał jakiś czas temu taki sam wypadek. Zamiast leczyć się bioenergią poszedł normalnie do lekarza i stosuje typowe leki, a nie jakieś zioła magiczne.
Dom mojej lubej.
Ocena:
350
(430)
Komentarze