zarchiwizowany
Skomentuj
(24)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dzisiaj historia nietypowa, bo o piekielnym futrzaku.
Mój chłopak ma dwa koty - obaj kastraci, obaj z powodu przyjmowanych leków koszmarnie otyli. Nazywają się Phobos (9 kg) i Daimos (10 kg), nie tyle chodzą, co suną i nie tyle leżą, co się rozlewają. Oba kotki są aktywne, potrafią na drzewo wejść (co wygląda śmiesznie, bo najpierw wchodzi kot, a potem podciąga się jego brzuch), psa sąsiada pogonić, usnąć na szafie...
No właśnie - na szafie. Pewnego pięknego dnia razem ze swoim chłopakiem postanowiłam spędzić trochę czasu na okazywaniu sobie specjalnych względów w łóżku. I wszystko było pięknie i cudownie, dopóki w kluczowym momencie nagle nie zeskoczył mi na nagie plecy dziesięciokilowy kocur, wyraźnie niezadowolony z tego, że go obudziliśmy.
Przez następny miesiąc chodziłam ze śladami łap i pazurów na ciele.
Mój chłopak ma dwa koty - obaj kastraci, obaj z powodu przyjmowanych leków koszmarnie otyli. Nazywają się Phobos (9 kg) i Daimos (10 kg), nie tyle chodzą, co suną i nie tyle leżą, co się rozlewają. Oba kotki są aktywne, potrafią na drzewo wejść (co wygląda śmiesznie, bo najpierw wchodzi kot, a potem podciąga się jego brzuch), psa sąsiada pogonić, usnąć na szafie...
No właśnie - na szafie. Pewnego pięknego dnia razem ze swoim chłopakiem postanowiłam spędzić trochę czasu na okazywaniu sobie specjalnych względów w łóżku. I wszystko było pięknie i cudownie, dopóki w kluczowym momencie nagle nie zeskoczył mi na nagie plecy dziesięciokilowy kocur, wyraźnie niezadowolony z tego, że go obudziliśmy.
Przez następny miesiąc chodziłam ze śladami łap i pazurów na ciele.
sypialnia :)
Ocena:
320
(490)
Komentarze