zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Opiekowałam się poza Polską grupą dorosłych ludzi, którzy wyjechali na kilka dni w celach zawodowo - szkoleniowych. Zbieranina była nieco przypadkowa, ale raczej sympatyczna.
Jeden z młodszych uczestników wyjazdu (25 l.) jakoś mnie polubił i przysiadł się do mnie na śniadaniu.
Po jego krótkim monologu szczękę zbierałam z podłogi przez dobrą chwilę.
"A bo wiesz, skara, jak wczoraj szłem (!) z plaży to spotkałem takich Murzynów i oni powiedzieli mi żebyśmy poszli razem kokainę wciągnąć. No to poszłem, ale potem wzieliśmy rowery, ale nie było dla wszystkich więc wiozłem Murzyna na ramie bo ważył mniej i pojechaliśmy do burdelu tymi rowerami."
Wyobraźcie sobie moją minę. Wyjazd szkoleniowy, chłopak jest synem właścicieli firmy obracającej grubymi milionami euro...
Był historii dalszy ciąg. Chłopak nie zgłosił się na samolot, rodzice opłacili mu kolejny i pobyt w hotelu, ale też nie wsiadł! W końcu po nie załapaniu się na trzeci z kolei samolot pojechał do kraju autobusem!
Jeden z młodszych uczestników wyjazdu (25 l.) jakoś mnie polubił i przysiadł się do mnie na śniadaniu.
Po jego krótkim monologu szczękę zbierałam z podłogi przez dobrą chwilę.
"A bo wiesz, skara, jak wczoraj szłem (!) z plaży to spotkałem takich Murzynów i oni powiedzieli mi żebyśmy poszli razem kokainę wciągnąć. No to poszłem, ale potem wzieliśmy rowery, ale nie było dla wszystkich więc wiozłem Murzyna na ramie bo ważył mniej i pojechaliśmy do burdelu tymi rowerami."
Wyobraźcie sobie moją minę. Wyjazd szkoleniowy, chłopak jest synem właścicieli firmy obracającej grubymi milionami euro...
Był historii dalszy ciąg. Chłopak nie zgłosił się na samolot, rodzice opłacili mu kolejny i pobyt w hotelu, ale też nie wsiadł! W końcu po nie załapaniu się na trzeci z kolei samolot pojechał do kraju autobusem!
zagranica
Ocena:
41
(185)
Komentarze