Miejsce akcji: duża apteka, wyposażona nietypowo (przynajmniej te kilka lat temu, gdy sytuacja miała miejsce) w ławeczkę i inne miejsca siedzące pozwalające "stać" w kolejce na siedząco - plotkującym emerytkom w to graj.
Na ww ławeczce siedzą trzy emerytki. Jedna coś opowiada, druga jej przytakuje z zapałem, a trzecia w zasadzie się nie odzywa. Stojąc w przydługiej kolejce mimowolnie zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie, która okazała się być wyliczanką, jak to tej pierwszej jej źle, że wszystko (wyliczone po kolei) ją boli, chora jest bardzo i cierpiąca. Gdyby wierzyć jej na słowo to musiałaby mieć w zasadzie wszystko, co wymienione w encyklopedii medycznej nie wyłączając gorączki krwotocznej.
I w tym momencie odzywa się ich dotychczas milcząca towarzyszka:
Słuchaj, skoro ci tak źle to może umrzyj w końcu, co?
Na ww ławeczce siedzą trzy emerytki. Jedna coś opowiada, druga jej przytakuje z zapałem, a trzecia w zasadzie się nie odzywa. Stojąc w przydługiej kolejce mimowolnie zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie, która okazała się być wyliczanką, jak to tej pierwszej jej źle, że wszystko (wyliczone po kolei) ją boli, chora jest bardzo i cierpiąca. Gdyby wierzyć jej na słowo to musiałaby mieć w zasadzie wszystko, co wymienione w encyklopedii medycznej nie wyłączając gorączki krwotocznej.
I w tym momencie odzywa się ich dotychczas milcząca towarzyszka:
Słuchaj, skoro ci tak źle to może umrzyj w końcu, co?
Apteka
Ocena:
1005
(1049)
Komentarze