Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#20401

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dobrych kilka lat temu, kiedy jeszcze (pełen ideałów, które potem nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością) działałem w młodzieżowej przybudówce do pewnej Znanej Partii Politycznej, postanowiliśmy zorganizować mały, sympatyczny event z okazji Dnia Kobiet. Otóż zebrani przed siedzibą partyjną rozdawaliśmy przechodzącym Przedstawicielkom Płci Pięknej eleganckie różyczki :)
Było to bardzo przyjemne zajęcie, zaczepianym dziewczynom się to podobało, do każdej róży była dołączana karteczka z logo partii (he, he...), więc łączyliśmy przyjemne z pożytecznym.
Atmosfera zrobiła się mniej miła w jednym momencie - kiedy podszedł do nas starszawy osobnik płci zdecydowanie męskiej i ostrym, zdecydowanym głosem zażądał od nas kwiatka, bo "chce dać żonie, a żona akurat w domu".
Usłyszawszy od nas (kilkakrotnie) grzeczną, lecz stanowczą odpowiedź odmowną (połączoną z propozycją, aby przyszedł do nas ze swą Drugą Połową, albo ją do nas skierował, to z przyjemnością wtedy damy jej kwiatka), popatrzył na nas z nienawiścią, wymamrotał coś w stylu "Nigdy na was nie zagłosuję, złodzieje", obrócił się na pięcie i oddalił.

I tak sobie myślę - jakimż to trzeba być centusiem, aby pożałować kilku złotych na kwiatek dla swojej kobiety i jakim tupeciarzem, aby tak się go dopominać?
Gdyby jeszcze był mniej arogancki, może byśmy zrobili wyjątek... ale cóż, PK raczej nie słyną z dobrych manier.

Centrum miasta

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…