zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dobrych kilka lat temu, kiedy jeszcze (pełen ideałów, które potem nie wytrzymały zderzenia z rzeczywistością) działałem w młodzieżowej przybudówce do pewnej Znanej Partii Politycznej, postanowiliśmy zorganizować mały, sympatyczny event z okazji Dnia Kobiet. Otóż zebrani przed siedzibą partyjną rozdawaliśmy przechodzącym Przedstawicielkom Płci Pięknej eleganckie różyczki :)
Było to bardzo przyjemne zajęcie, zaczepianym dziewczynom się to podobało, do każdej róży była dołączana karteczka z logo partii (he, he...), więc łączyliśmy przyjemne z pożytecznym.
Atmosfera zrobiła się mniej miła w jednym momencie - kiedy podszedł do nas starszawy osobnik płci zdecydowanie męskiej i ostrym, zdecydowanym głosem zażądał od nas kwiatka, bo "chce dać żonie, a żona akurat w domu".
Usłyszawszy od nas (kilkakrotnie) grzeczną, lecz stanowczą odpowiedź odmowną (połączoną z propozycją, aby przyszedł do nas ze swą Drugą Połową, albo ją do nas skierował, to z przyjemnością wtedy damy jej kwiatka), popatrzył na nas z nienawiścią, wymamrotał coś w stylu "Nigdy na was nie zagłosuję, złodzieje", obrócił się na pięcie i oddalił.
I tak sobie myślę - jakimż to trzeba być centusiem, aby pożałować kilku złotych na kwiatek dla swojej kobiety i jakim tupeciarzem, aby tak się go dopominać?
Gdyby jeszcze był mniej arogancki, może byśmy zrobili wyjątek... ale cóż, PK raczej nie słyną z dobrych manier.
Było to bardzo przyjemne zajęcie, zaczepianym dziewczynom się to podobało, do każdej róży była dołączana karteczka z logo partii (he, he...), więc łączyliśmy przyjemne z pożytecznym.
Atmosfera zrobiła się mniej miła w jednym momencie - kiedy podszedł do nas starszawy osobnik płci zdecydowanie męskiej i ostrym, zdecydowanym głosem zażądał od nas kwiatka, bo "chce dać żonie, a żona akurat w domu".
Usłyszawszy od nas (kilkakrotnie) grzeczną, lecz stanowczą odpowiedź odmowną (połączoną z propozycją, aby przyszedł do nas ze swą Drugą Połową, albo ją do nas skierował, to z przyjemnością wtedy damy jej kwiatka), popatrzył na nas z nienawiścią, wymamrotał coś w stylu "Nigdy na was nie zagłosuję, złodzieje", obrócił się na pięcie i oddalił.
I tak sobie myślę - jakimż to trzeba być centusiem, aby pożałować kilku złotych na kwiatek dla swojej kobiety i jakim tupeciarzem, aby tak się go dopominać?
Gdyby jeszcze był mniej arogancki, może byśmy zrobili wyjątek... ale cóż, PK raczej nie słyną z dobrych manier.
Centrum miasta
Ocena:
145
(191)
Komentarze