Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#20638

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na Piekielnych, historyjek o okropnych moherach, rodem wyjętych z jakiejś czarnej wizji nieba jest tutaj od licha. Ja jednak, ani razu w swoim stosunkowo krótkim życiu nie natrafiłam na takie przypadki i zastanawiam się czy to ja mam takie niepoprawne szczęście czy to historyjki na tej stronie są po prostu przesadzone. Prawdopodobnie trochę z jednego i drugiego.
Jakieś dwa dni temu, gdy to o godzinach porannych, jechałam autobusem do szkoły, w końcu udało mi się spotkać takie "mohery". Nie będzie jednak piekielnie, a wręcz przeciwnie.
Początek trasy, a autobus dosłownie pełny, więc stanęłam grzeczne w środkowej części pojazdu no i jedziemy. Nie zarejestrowałam dokładnie, kiedy do autobusu wsiadła babinka w bardzo dojrzałym wieku, aczkolwiek nie wyglądała na schorowaną. W między czasie musiało się zwolnić miejsce i babcia je zajęła. Jeszcze kilka przestanków i do autobusiku wsiadła kolejna pani (może to nieco brutalne stwierdzenie) jak na moje, stojąca już nad grobem. I chyba nie ma w tym przesady.
Powolutku, o lasce, weszła do autobusu, a cały ten rytuał odbywał się tak pokracznie (przez ciągłe drżenie dłoni w której trzymała laskę i wyraźna nieporadność lewej czy tam prawej nogi), że przez chwilę miałam wrażenie, iż babinka poleci do tyłu jak długa. Na szczęście nie. Gdy już odbiła bilet, rozejrzała się po autobusie - wszędzie pełno, więc grzecznie stanęła obok mnie w wolnej przestrzeni autobusu.
Jakieś ludzkie odruchy się we mnie obudziły, jakiś żal, coś w tym guście i spojrzałam wymownie w stronę dziewczyn w mniej więcej moim wieku (czyli gówniarskim), które siedziały sobie na tak zwanej czwórce i zaaferowane tym co to Agnieszka wczoraj na siebie ubrała, chichotały na całego, nawet nie zauważając jawnej potrzeby podniesienia tyłka z siedzenia.
No cóż, moje "diaboliczne" spojrzenie również zostało olane ciepłym moczem, więc rozglądam się dalej. Większość pasażerów już dorosła, ale każdy albo udawał, że nie widzi, iż babinka ledwo co w tym trzęsącym się autobusie stoi albo naprawdę nie zauważyli. Może to i obywatelski obowiązek, żebym znalazła staruszce miejsce, ale szczerze? Chyba trochę zbyt nieśmiała na to jestem.
I nagle alleluja! Jedna pani, tak właśnie ta babinka, która kilka przestanków temu wsiadła i zajęła akurat wolne miejsce, w wieku pewnie podobnym do drugiej staruszki, wstała i z uśmiechem
- Proszę niech pani sobie usiądzie. - powiedziała podnosząc się i wskazując wolne siedzenie.
Babcia o lasce, stojąca obok mnie, podciągnęła kąciki ust, odpowiadając uśmiechem na uśmiech i odparła.
- Nie, dziękuję, ja postoję. Jeszcze tylko dwa przestanki, a fajno tu jak na karuzeli (to generalnie było dziwne, ale chyba chodziło oto, że tak buja i trzęsie...)
Ot i koniec. Nie było to porywające, wiem, nie było tu wrednych babci i szlachetnej młodzieży, która aż pali się do tego żeby pomóc, ale mimo iż osobiście jestem osobą, która serce trzyma w lodówce, to ta scena między staruszkami nie powiem, wzruszyła mnie. To było coś...bardzo ludzkiego, mimo iż teoretycznie babci nr. 1 należało się miejsce i miała pełne prawo do tego żeby sobie wygodnie posiedzieć to wstała, podczas gdy w koło tyle młodych i zdrowych ludzi i chciała ulżyć babci w słabszej kondycji. Minusujcie, jeśli chcecie, ale jak dla mnie to było to po prostu bardzo ładne.

komunikacja_miejska

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…