Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20722

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A teraz o moich kochanych sąsiadach.
Rzecz się dzieje o pewnej Pani z mojego bloku, która mieszka nade mną, ale w drugim pionie, czyli nie bezpośrednio nad moim mieszkaniem tylko po drugiej stronie klatki.

Pani, nazwijmy ją Kociarą, ma w mieszkanku bodajże cztery rasowe koty, które ma z przeznaczeniem na rozród, czyli jakby nie było, ma małą hodowlę.

Balkon ma jednak otoczony siatką, więc koty nie łażą po sąsiadach, na klatce nie śmierdzi bo przecież Kociara musi dbać o higienę, by koty dobrze się sprzedawały, hałasu też nie ma, nawet latem kiedy koty się wygrzewają na słońcu. Ogólnie luzik, nikt nigdy nie miał nic przeciwko.

Do momentu kiedy Kociara zajechała pod blok nową Toyotą RAV 4... Oj zaczęło się dziać.

Pewnego dnia otwieram drzwi, a tam sąsiadka z petycją/skargą do Spółdzielni, że te koty przeszkadzają, hałasują, śmierdzą i ogólnie fe i be, trzeba tą hodowlę z bloku wykurzyć. No cóż asertywnością nie grzeszę, ale się postawiłam. Podobno z naszego bloku tylko Ja i jeden sąsiad (taki troszkę pijaczek) pisma nie podpisał.

Toyota teraz parkuję na drugim parkingu, aby się nie rzucać w oczy. Tak, zazdrość potrafi ludzi zmotywować do działania...

małe miasteczko duże buractwo

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 689 (739)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…