Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#20764

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historię zawsze opowiadał dziadek, ale z racji tego, że nie miałam okazji go poznać, dotarła do mnie wypowiedziana ustami matuli czy tam wujka, zatem będzie bez szczegółów, bo takowych po prostu nie znam.

Dziadek za życia był zawodowo ściśle związany z medycyną. Jak to w medycynie bywa, studenci mają do czynienia dość często ze zwłokami i na nich się uczą. A jak to ze studentami bywa, powaga wymagana w niektórych miejscach i sytuacjach jest im zdecydowanie obca.

Rzecz się dzieje podczas zajęć w prosektorium. Studenci pracują dzielnie na rozczłonkowanym ciele i w pewnym momencie pada hasło "Mirek [imię oczywiście zmyślone], rzuć rękę". No i Mirek faktycznie RZUCIŁ rękę, przez całą salę, do kolegi w potrzebie.

Było lato, upał ogromny, czasy klimatyzacji jeszcze nie nastały, więc okna były pootwierane. I ręką, będąca w centrum tejże historii nie dotarła do potrzebującego kolegi, tylko z gracją wyleciała przez okno trafiając pod nogi przechodzącej obok prosektorium kobiety.

Kobietę, której się zemdlało, zabrało pogotowie, a piekielny Mirek został zawieszony w prawach studenta. Nie mam pojęcia, czy w końcu studia skończył.

służba_zdrowia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…