Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20846

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako sprzedawca-serwisant w punkcie dilerskim znanej, niemieckiej marki pilarek spalinowych.

Historia Traszki o przyznaniu się na urlopie do zawodu jaki wykonuje (http://piekielni.pl/20842) przypomniała mi podobną, którą sam przeżyłem. Ciąg zdarzeń miał miejsce w tygodniu poprzedzającym tegoroczną Wielkanoc.

Po przybyciu w rodzinne strony napotkałem ciekawą sytuacje, mianowicie miejscowy oddział OSP próbował zmusić do działania przecinarkę do betonu. Jako, że był to produkt dobrze mi znany, zaproponowałem pomoc. Chłopcy się ucieszyli, podwieźli mnie do domu i dali czas do następnego wieczora, abym uporał się z usterką. Nie była ona zbyt poważna, uwinąłem się w dwie godziny.

Następnego dnia dzwonię do dowódcy straży z informacją o sukcesie. No i tu miała miejsce pierwsza z piekielnych sytuacji, czyli moja prośba o zapłatę, która spotkała się z olbrzymim oburzeniem ze strony znajomego. No cóż, moja wina trochę była w tym, bo nie powiedziałem, że ma mi zapłacić.
W chwilę po tym jak przecinarka udała się do swojego leża w remizie, przybyło do mnie po radę i pomoc większość mieszkańców wsi. To mnie już trochę zirytowało, nie po to brałem urlop, żeby robić to co w pracy i jeszcze nic z tego nie mieć, no może poza piwem i "Bóg zapłać".
Jakoś udało mi się całe te cwaniactwo pogonić i w chwili gdy myślałem, że to już koniec, pojawił się szanowny ksiądz proboszcz i zażądał naprawy.

J: Przepraszam księdza, ale mam urlop i nie mam ochoty babrać się w takich wynalazkach jak to coś, co ma pan w ręce.
K: Napraw to, a Pan Bóg ci wynagrodzi.
J: To miło, że Bóg mi to wynagrodzi. A ksiądz jak mi to wynagrodzi?
K: Będę się modlił w twojej intencji.
J: No to świetnie. Jeszcze jakby trochę grosza ksiądz rzucił, to już w ogóle będzie ekstra.
K: Mam ci płacić? Żartujesz sobie.
J: Nie żartuję. Albo za pracę dostanę wynagrodzenie albo do widzenia.
Ksiądz poszedł sobie bez słowa. Na następny dzień od wiejskich specjalistek od HUMINT-u, moja babcia dowiedziała się jakobym zwyzywał proboszcza od najgorszych i prawie go pobił.

Od tamtego czasu zawsze jak przyjeżdżam do domu rodzinnego, wszyscy patrzą się na mnie jak na mordercę albo pedofila.

Wsi spokojna wsi wesoła

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (591)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…