Długo zastanawiałam się, czy opisać tu tę historię. Dziś poziom ludzkiego zezwierzęcenia osiągnął szczyt moich poznawczych możliwości.
Od jakiegoś czasu mój organizm wariował, tak bardzo, że przez moment myślałam nawet o tym, że wydam na świat trochę przedślubne potomstwo, choć jeżeli tak wygląda ciąża, to podziękuję za macierzyństwo.
Na szczęście ginekolog rozwiał tę ponurą wizję, ale na wszelki wypadek kazał zrobić standardowe badania i iść do internisty, bo skoro hormony wariują, to coś niedobrego może się dziać.
Internistka mnie wysłuchała, obejrzała, wysłała na badania i kazała wrócić z wynikami. W miarę ich oglądania, mina robiła jej się coraz dłuższa i dłuższa, a ja coraz bardziej spocona. W końcu sięgnęła jeszcze raz po opis USG, chwilę pomilczała i wydusiła z siebie:
- Wie pani, nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się, że powinien to zobaczyć... - i urwała.
W myślach dokańczam "...endokrynolog, pięknie, znowu prochy i dwutygodniowe okresy", ale rzeczywistość była bezwzględniejsza. Lekarka wyrzuciła jak automat:
- ...onkolog, bo to mi wygląda na nowotwór i to rozwinięty".
Gwiazdozbiory zakręciły mi się przed oczami, w tle rozbrzmiewa ścieżka dźwiękowa z "Gnijącej panny młodej", sztywnieję, a lekarka mówi, że nie powinnam z tym czekać i jak najszybciej zgłosić się do szpitala, wypisała skierowanie na cito i kazała nie odkładać onkologa nawet o kilka dni.
Blada, załamana i starająca się nie płakać, poszłam.
Kiedy stałam w kolejce do rejestracji, już niemal przy okienku, [r]ejestratorka odebrała telefon. Niezbyt dobry, ponieważ słyszałam i ją, i jej [ro]zmówczynię.
[r] Rejestracja, słucham.
[ro] Dzień dobry, chciałabym umówić córkę na wizytę, ma białaczkę...
[r] Najbliższy termin luty 2012. Skierowanie jest?
[ro] Ale lekarz kazał jeszcze w tym roku...
[r] WSZYSCY chcą jeszcze w tym roku, najbliższy termin luty 2012. Skierowanie jest? Nazwisko, imię, numer kartoteki.
[ro] No to co ona ma zrobić, jak lekarz naprawdę kazał jeszcze w tym roku, bo to pilne?
[r] Jak dla mnie może umrzeć. Nazwisko, imię, numer kartoteki proszę.
Odwróciłam się na pięcie i uciekłam. Wolałam nie usłyszeć tego samego pod swoim adresem.
Od jakiegoś czasu mój organizm wariował, tak bardzo, że przez moment myślałam nawet o tym, że wydam na świat trochę przedślubne potomstwo, choć jeżeli tak wygląda ciąża, to podziękuję za macierzyństwo.
Na szczęście ginekolog rozwiał tę ponurą wizję, ale na wszelki wypadek kazał zrobić standardowe badania i iść do internisty, bo skoro hormony wariują, to coś niedobrego może się dziać.
Internistka mnie wysłuchała, obejrzała, wysłała na badania i kazała wrócić z wynikami. W miarę ich oglądania, mina robiła jej się coraz dłuższa i dłuższa, a ja coraz bardziej spocona. W końcu sięgnęła jeszcze raz po opis USG, chwilę pomilczała i wydusiła z siebie:
- Wie pani, nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się, że powinien to zobaczyć... - i urwała.
W myślach dokańczam "...endokrynolog, pięknie, znowu prochy i dwutygodniowe okresy", ale rzeczywistość była bezwzględniejsza. Lekarka wyrzuciła jak automat:
- ...onkolog, bo to mi wygląda na nowotwór i to rozwinięty".
Gwiazdozbiory zakręciły mi się przed oczami, w tle rozbrzmiewa ścieżka dźwiękowa z "Gnijącej panny młodej", sztywnieję, a lekarka mówi, że nie powinnam z tym czekać i jak najszybciej zgłosić się do szpitala, wypisała skierowanie na cito i kazała nie odkładać onkologa nawet o kilka dni.
Blada, załamana i starająca się nie płakać, poszłam.
Kiedy stałam w kolejce do rejestracji, już niemal przy okienku, [r]ejestratorka odebrała telefon. Niezbyt dobry, ponieważ słyszałam i ją, i jej [ro]zmówczynię.
[r] Rejestracja, słucham.
[ro] Dzień dobry, chciałabym umówić córkę na wizytę, ma białaczkę...
[r] Najbliższy termin luty 2012. Skierowanie jest?
[ro] Ale lekarz kazał jeszcze w tym roku...
[r] WSZYSCY chcą jeszcze w tym roku, najbliższy termin luty 2012. Skierowanie jest? Nazwisko, imię, numer kartoteki.
[ro] No to co ona ma zrobić, jak lekarz naprawdę kazał jeszcze w tym roku, bo to pilne?
[r] Jak dla mnie może umrzeć. Nazwisko, imię, numer kartoteki proszę.
Odwróciłam się na pięcie i uciekłam. Wolałam nie usłyszeć tego samego pod swoim adresem.
Ocena:
1188
(1280)
Komentarze