Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21236

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na początku chciałam wszystkich przywitać.
Czytałam wiele piekielnych historii na temat babć. Naprawdę do tej pory myślałam, że tylko moja jest piekielna. Okazuje się, że nie :D Za wszystkie błędy przepraszam.

Krótkie wprowadzenie do historii: Mieszkam na wsi, a mój chłopak w małym miasteczku w Niemczech. Kilka miesięcy temu odbyło się nasze pierwsze spotkanie,już w Polsce. Moja rodzina bardzo ciepło go przyjęła :) Jednak dla jednej osoby pozostawał tylko i wyłącznie "szwabem". Tak, tutaj ujawnia się prawdziwy charakter mojej babci, która mieszka oczywiście z nami. Babcia jest z rodzaju tych osób, które lubią kierować życiem innych. Nie wiedzieć również czemu bardzo często faworyzuje ona męską część naszej rodziny. Nie o tym będzie jednak mowa.
Jako, że nadchodzi czas świąt, ja i mój chłopak planujemy spotkać się po raz drugi. Moja kolej więc, aby wyjechać za granicę, o czym została wcześniej poinformowana moja babcia.
Główny wątek historii będzie dotyczyć pewnego wydarzenia w sobotni poranek. Wtedy musiałam wstać około godziny 8 rano, aby pojechać do pracy mojej mamy. Ot, czyste odwiedziny po długiej przerwie. Wiadomo, studenckie życie... . Jednak już o godzinie 6:30 słyszę głos babci. Postanowiła obudzić mnie wcześniej, po to tylko, abym zjadła śniadanie, które i tak sama przygotowałam. Jak się później okazało był to tylko pretekst, by zapytać mnie o szczegóły wyjazdu bez "świadków".
Chciałabym zaznaczyć, że bilet na wyjazd kupiłam sama. Jednak, aby nie denerwować "despotki", moja mama powiedziała jej, iż został on przysłany przez mojego chłopaka. Tutaj zaczyna się trwający od soboty,jak zwykliśmy mawiać, strajk :).
J - ja, B - babcia:
B- Ile kosztował bilet na wyjazd?
J- Mama ci nie mówiła? Przecież dostałam go od mojego chłopaka.
B - A nie wstyd ci tak?
Tutaj wychodzi na jaw piekielność mojej babci. Specjalnie czekała, aż mama wyjdzie do pracy, aby zweryfikować prawdziwość naszych słów co do wyjazdu i przy okazji głośno powiedziec, co o nim myśli ( muszę dodać, że nie należę do grona jej ulubionych wnuków).
J- No wiedziałam, że będziesz komentować. Dlaczego ma mi być wstyd?
B - Będę komentować, bo to jest nienormalne! Co ty wyprawiasz?! Nie wstydzisz się tak jeździć za chłopcami?! Do obcego domu?! Do ludzi, ktorych nie znasz?!
J- Przecież był tutaj i go widziałaś. Przez 5 dni, a ty nigdy nie raczyłaś usiąść z nami do obiadu. Jakim cudem jest dla mnie obcy? Poza tym dostałam zaproszenie!
Tak, prawdą było to, że rodzice mojego chłopaka chcieli mnie poznać.
B - Jakie zaproszenie?! Wstyd i nic więcej! Co ludzie powiedzą, jak dowiedzą się, że jedziesz do Niemiec?! Do szwabów. Pewnie spać z nim będziesz!
Mnie powoli zaczynała denerwować cała ta sytuacja.
J- A skąd ludzie mają się dowiedzieć, co? W ogóle ty dzi**ę ze mnie robisz?! Czy ja jestem głupia? Gdy Paweł (zmienione imię mojego brata) jechał do Chorwacji z dziewczyną, to jakoś ci to nie przeszkadzało!
B - Bo on jest chłopakiem i mu wolno! A ty się kur**ć jedziesz i nic więcej!
Łzy stanęły mi w oczach. Po prostu wróciłam do swojego pokoju. Nie kłóciłam się, bo jak łatwo można przewidzieć babcia za każdym razem po takich kłótniach (które wręcz uwielbiała wszczynać ze mną) mówiła, że jaka to ona nie jest biedna i schorowana, a ja tylko pogarszam jej stan zdrowia (tak, odmowa przyjmowania insuliny na własne życzenie po to tylko, żeby wymusić na nas pewne zachowania zdecydowanie było moją winą).
Później zadzwoniła moja mama. Opowiedziałam jej o tym, jak zostałam potraktowana. Kilka godzin później babcia doszła do wniosku, że będzie omijać mnie szerokim łukiem. Do mamy również do tej pory się nie odzywa. Uważa, że to jej wina, że jej córka jedzie do Niemiec, aby tylko przespać się ze szwabem. Ręce opadają.

wieś

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (300)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…