Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21251

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
To moja pierwsza z piekielnych historii, którą tu zamieszczam. Opiszę jak stanęłam ze śmiercią twarzą w twarz będąc noworodkiem.
Na wstępie dodam, że jestem dzieckiem przenoszonym, to znaczy, że urodziłam się po terminie (w moim przypadku był to prawie miesiąc).
W dniu, w którym postanowiłam pokazać się całemu światu, nieszczęśliwie owinęłam się pępowiną, przez co się dusiłam, a moja mama nie mogła mnie "naturalnie" urodzić. Mamusia, cierpiąc przez silne skurcze, leżała na sali razem z piekielnymi pielęgniarkami i prawie zeszła tam na zawał. Dlaczego? Ponieważ "kochane" pielęgniarki pokazywały mojej mamie co dzieje się z moim sercem (raz biło, a raz nie), nic sobie z tego nie robiąc i plotkując w najlepsze. Moja wyczerpana bólem i płaczem rodzicielka musiała to znosić przez bardzo długi czas. Na moje i jej szczęście, do tegoż pokoju wparował ordynator. Łagodniej mówiąc "ochrzanił" pielęgniarki i zabrał jak najszybciej moją mamę na cesarkę.
Po wszystkim, gdy cała i zdrowa smacznie spałam w objęciach mamy, odwiedził nas ordynator i poinformował moja mamę, iż...:
- Córeczka jest zdrowa, ma 9/10 w skali apgara, waży tyle a tyle [...]. Ale gdybyśmy czekali jeszcze kilka minut, Akuma najpewniej by nie przeżyła...

Gdyby nie ordynator-bohater nie pisałabym teraz tego...

służba_zdrowia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 86 (202)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…