Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21282

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielna historia + mały bonusik.

Mam chorą tarczycę, w związku z czym raz na kilka miesięcy spędzam kilka dni w szpitalu, na badaniu krwi. Wygląda to tak że leżysz trzy dni w łóżku, a pielęgniarki kilka razy na dobę pobierają ci krew, a to na czczo, a to po obciążeniu glukozą, a to jeszcze inaczej.
Każdy sobie może wyobrazić jak się wygląda po takich "wakacjach". Z pod zamotanych na rękach opatrunków wylewały się różnokolorowe siniaki, a jasno mleczna cera kontrastowała z sinymi ustami i podkowami wokół oczu. Dowlokłam się na przystanek autobusu do Mojego Małego Miasta, z torbą zawieszoną na szyi bo w rękach nijak nie szło utrzymać.
Przyjechał autobus. Wdrapałam się na jego pokład. Niestety, miejsc siedzących brak, ale przynajmniej nie było tłoku. Wcisnęłam się więc między ściankę z pleksi i okno, i tak unieruchomiona postanowiłam dojechać do domu.
I nagle cud. [M]łodzieniec, wdały i o dobrych oczach (że zacytuję moją babcię) podniósł się z siedzenia i odprowadził na nie mnie i moją torbę. Akurat zdążyłam dotknąć pośladkami miejsca gdy pojawiła się przy nas [B]ABA

[B] - No i co Pan robi? Co robi?
[M] - ???
[B] - Nie widział że ja stoję? Komu miejsca ustąpił?
[M] - Ustąpiłem tej Pani, bo wyglądała słabo.
[B] - To kurfie ustąpił? Ja tam stoję! Ja tam stoję! Ja całe życie pracuje uczciwie a ON kurfie ustąpił!
[M] - Ale proszę pani, ta Pani naprawdę słabo wygląda.
[B] - Bo to ćpunka. (prostytutka, narkomanka, jeden pies, prawda?)
[M] - Proszę pani, proszę...
[B] - Co gówniarzu, dupy ci da? Kurfy mają stać! Kurfy mają stać!
I tu, moi kochani blask jakiś nieziemski opromienił mojego wybawcę.
[M] - I właśnie dlatego Pani postoi!

Oj, nasłuchaliśmy się. Aż w końcu jakiś pasażer dla świętego spokoju pani ustąpił. Wtedy już tylko próbowała sprawą mojego niewątpliwego nierządu zainteresować najbliżej siedzących co jej się nie udało.

I BONUS:
Pamiętacie jak jakaś "prawie ciężarna" wyjaśniała mi że przychodnia to nie jest miejsce dla chorych ludzi? Jeżeli nie to zapoznajcie się.
Enyłej, wsiadam w sobotę rano do busa do warszawy. I zaraz po przekroczeniu progu pojazdu robię to co robię zawsze kiedy z zimnego pomieszczenia wchodzę do przegranego: Kicham. Taki mam odruch.
I nagle słyszę oburzone skrzeczenie:
- Jak się jest chorym to się w domu siedzi! Zarazisz mi mojego BĄBELKA!
Tak, to ta sama "pani". Ciąży dalej nie widać.

komunikacja_miejska

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 350 (390)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…