Dzisiaj historia o panu, który lepiej ode mnie wiedział, czym ja się zajmuję.
Pewnego ciepłego letniego dnia postanowiłam iść z koleżanką do kina. Ubrałam się więc w czerwoną sukienkę - to ważne - i wyszłam spotkać się z koleżanką. Niestety, na ulicy zaczepia mnie jakiś starszy facet, kładzi mi znienacka rękę na ramieniu (WTF?) i pyta się:
- Po ile?
Nie mam zielonego pojęcia, co odpowiedzieć, typ gapi się na mnie z pogardą i dodaje:
- No ile za godzinę, k*rwa?
W końcu zorientowałam się, o co mu chodzi.
- Chyba mnie pan z kimś pomylił.
- Nie sądzę, k*rwa. To za ile się j*biesz?
Odwróciłam się i szybko odeszłam. Dobiegł mnie krzyk:
- Jak nie chcesz się j*bać, to po co nosisz tę sukienkę, k*rwo?!
Dodam, że sukienka była całkiem normalna (no, może poza dość jaskrawym kolorem): do kolan, z niewielkim dekoltem. Do tej pory nie wiem, kim musiał być ten facet, aby myśleć, że czerwone sukienki noszą jedynie prostytutki.
Pewnego ciepłego letniego dnia postanowiłam iść z koleżanką do kina. Ubrałam się więc w czerwoną sukienkę - to ważne - i wyszłam spotkać się z koleżanką. Niestety, na ulicy zaczepia mnie jakiś starszy facet, kładzi mi znienacka rękę na ramieniu (WTF?) i pyta się:
- Po ile?
Nie mam zielonego pojęcia, co odpowiedzieć, typ gapi się na mnie z pogardą i dodaje:
- No ile za godzinę, k*rwa?
W końcu zorientowałam się, o co mu chodzi.
- Chyba mnie pan z kimś pomylił.
- Nie sądzę, k*rwa. To za ile się j*biesz?
Odwróciłam się i szybko odeszłam. Dobiegł mnie krzyk:
- Jak nie chcesz się j*bać, to po co nosisz tę sukienkę, k*rwo?!
Dodam, że sukienka była całkiem normalna (no, może poza dość jaskrawym kolorem): do kolan, z niewielkim dekoltem. Do tej pory nie wiem, kim musiał być ten facet, aby myśleć, że czerwone sukienki noszą jedynie prostytutki.
stolyca
Ocena:
734
(878)
Komentarze