Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21517

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Było śmiechowo, będzie poważnie. A nawet tragicznie.
Opowieść o tym, jak przez piekielnych urzędników o mało nie posłałem do piachu całej załogi ze sobą na czele...
Czy wiecie, ile kosztuje ludzkie życie?
Ja wiem.
Pięć dniówek... Strażackich.

Pewnego dnia, komendant wojewódzki PSP stwierdził, że w mieście powiatowym strażacy oddają się głównie błogiemu lenistwu.
Wyjazdów mało, albo koty na drzewach albo szerszenie w altance.
Toteż można przecież zaoszczędzić w trudnych czasach i zredukować załogę z 10 do 5 chłopa...
Z kotem dadzą radę, a i szerszenie powinni przepędzić. A pożary, wypadki? No cóż... Ostatnio jakby mniej, to może w ogóle znikną...

W takich okolicznościach pełniłem dyżur w karetce. Nieświadom decyzji władz pożarniczych. Końcówka dyżuru, za 15 minut zmiennik przyjedzie. I dobrze, bo lecę na kolejny do miasta macierzystego.
Wtedy dzwonek.
I nadzieja: może nic poważnego, może doczekam zmiany...
Zderzenie dwóch ciężarówek na "siódemce"...
Jedna pędziła po krajówce, druga - mleczarka - wyjechała z bocznej i wymusiła pierwszeństwo.

Przyjeżdżamy.
Ciężarówki stoją pod kątem prostym, mleczarka wbita w tył tej drugiej. W kabinie tejże siedzi zakleszczony kierowca, którego wycina dwóch strażaków. Skoro tak, to lecimy obejrzeć kierowcę mleczarki.
Siedzi na trawie, nogi przygniecione przewróconą kabiną cysterny, przytomny, ciut obolały.
Przed podejściem pytamy tradycyjnie strażaków, czy jest bezpiecznie. Odpowiedź twierdząca, ale...
Coś jest nie tak...
Tu też tylko dwóch młodych i spocony jak mysz dowódca...
Czyli gdzieś wpieprzyło połowę zmiany!
Podchodzimy.
Szybkie badanie przygniecionego, dwa wkłucia, kroplówka. Czekamy na poduszki pneumatyczne, na których podniesiemy kabinę. Strażacy już je rozkładają.

Cały czas, niedaleko nas, na trawę leje się strumień bliżej nieokreślonej cieczy z uszkodzonego baniaka na ciężarówce.
Trochę śmierdzi, ale w akcji nie przejmujemy się estetyką. Do czasu.
Nasz kierowca podchodzi do baniaka i nagle blednie.
- Chłopaki, to jest... stężony kwas siarkowy!!!
O w mordę...
Na ciężarówce stoi jakieś tysiąc baniaków... Część cieknie...
W zasadzie powinniśmy uciekać. Natychmiast. Bo opary po kilku minutach zrobią nam z płuc sito.

Ale kierowca mleczarki... Słabnie, krzyczy, że jak go puścimy, to padnie... prosto pod lejący się kwas.
Decyzja. Do dziś nie wiem, odważna czy po prostu głupia: Zespół wycofać się, ja zostaję i trzymam poszkodowanego.
Strażacy dawać aparaty tlenowe i łopaty, wykopiemy gościa, bo cały zalany tym kwasem.
Zanim chłopaki znaleźli i przynieśli aparat, minęła dłuuuuuga chwila... Podczas której myślałem o rodzinie.
Dostałem aparat. Chłopaki też ubrali i wszyscy, łącznie z załogą ratunkową, wzięli się do łopat.
Wyciągnęliśmy. Rozebraliśmy. Zlaliśmy hektolitrami wody. Ale stężenie było takie, że Szef, który przyjechał do pomocy do tego drugiego kierowcy, wdepnął w kałużę wody w mojej karetce i... zeżarło mu buty.

Szybko uśpiliśmy pacjenta, intubacja i do szpitala. Stamtąd samolotem do centrum oparzeniowego.
Dogorywał jeszcze trzy tygodnie...
A my? Wróciliśmy do bazy umyć karetkę... I odebrać straszliwy opier...ol od Szefa.
W pamięci utkwiła mi zwłaszcza jego rozmowa z ratownikiem:
- Chłopie, że michu jest wariat, to każdy wie... On diabłu w dupę wlezie za człowiekiem... Ale że ty, stary ratownik, dałeś się na to namówić?
Żal chłopców, bo oberwali niesłusznie.
Bo nie mieliśmy prawa wiedzieć, co jest na ciężarówce. Bo pytaliśmy, czy jest bezpiecznie...
Tylko po prostu, jakiś urzędas za biurkiem wycenił życie załogi ratunkowej niżej, niż pensję pięciu strażaków.
Nie szukałem winnego. Bo moja wina też w tym była.
Bo wprowadziłem w strefę zagrożenia chłopaków, którzy mi ufali. Wychodzi na to, że bezgranicznie...
Ale wyszliśmy z tego w miarę cało...
Sfajczony polar, nadżarte spodnie i kaszel przez tydzień...

Mogło być gorzej. A trawa w tym miejscu po pięciu latach nadal nie rośnie...

służba_zdrowia

Skomentuj (52) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1023 (1051)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…