Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21627

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Ostrzegam : będzie długo. Ale niech to będzie może pewną przestrogą dla dziewczyn.

Historia zdarzyła się dwa lata temu, kiedy mieszkałam w ponurej dzielnicy, z trzema chłopakami w jednym mieszkaniu. siedziałam zwykle u siebie, ale czasem skusić się dałam i wychodziłam z nory, najczęściej na małe popijawy do pokoju obok.
najbardziej polubiłam jednego chłopaka. Dajmy mu na to, że nazywał się J.
J. był miłym chłopakiem, zawsze służył pomocą, mogłam zapukać do niego nawet o drugiej w nocy, albo zadzwonić, i nie miał mi tego za złe. No i po krótce... o tym historia.

Wychodziłam z pracy. Ulice puste, ciemno, zimno, ponuro i do tego wietrznie. Pogoda jak z horroru, aż miałam ochotę krzyknąć w głąb alejki: "jest tu kto?".
Wolałam nie podsycać swojej chorej wyobraźni, schowałam ręce w kieszenie, twarz w szalik, i powłócząc nogami poszłam do przodu. Znowu to cholerne poczucie obserwacji.
skręciłam w jeszcze jedną alejkę, a drogę do domu J. pokonałam biegiem. Otwiera mi dziewczyna - Kate. Kojarzyłam ją z imprez. Wpuściła mnie, zaparzyła herbaty. Pojawił się J. mówiąc że wracał od kolegi, i ogólnie bardzo zainteresowany był co ja tu robię. Więc pytam czy nie odprowadzi mnie do domu.
Namówił mnie, żebym przenocowała, razem z tą dziewczyną, w pokoju obok. Ona też czasem po drodze z pracy wstępowała "na herbatę" a zostawała na noc. Albo na weekend. Czasem na tydzień.
Więc kładę się do łóżka, zasypiam. Rano odwiozła mnie do domu, przypominając mi tylko, żebym wpadła wieczorem do J. bo będą wszyscy, jego współlokator wraca, z tego powodu impreza. Wykręcam się. Ona mówi że po mnie przyjedzie. Więc jak tu nie skorzystać z takiego czegoś? Dała mi numer, kazała dzwonić jak będe gotowa.

Wieczorem, kiedy już zawitaliśmy do J. - połowa osób, w tym i gospodarz leżeli na fotelach i kanapach, bełkocząc radośnie. Ja pełniłam funkcję klikaczki w klawisze, coby chłopakom puścić muzykę. Więc gmerałam sobie, gmerałam, to im nie pasuje, to też nie, tamto też nie, o, to jest dobre.
Wtedy trafiłam na dziwny folder, ukryty jak matrioszka. Folder "nowy folder", w tym folderze "nowy folder 2" i tak dalej, i tak dalej. A ja zabawę miałam przednią, sądziłam że J. pochował tam jakieś filmy.
Myliłam się.
Ostatni folder nazywał się "Y K" więc otwieram. W środku mnóstwo zdjęć. Ja, w restauracji przyjmująca zamówienie. Ja na przystanku. Ogólnie mnóstwo zdjęć, z zaskoczenia, ale i też nie, do niektórych uśmiecham się - J. robił mnóstwo zdjęć na imprezach, ale ja pozowałam do nich zawsze z kimś - musiał ich zgrabnie poodcinać. Zjechałam niżej. Zdjęcia Kate, właśnie w takim stylu. Jakieś nagrania głosowe (później okazało się, że na jednym na przykład mówię : "gdzie trzymasz cukier? tutaj?" - nie mam pojęcia po co komu takie nagrania), kilka filmików, i co najlepsze... zdjęcia z rana, kiedy to ja i Kate spałyśmy na dwu osobówce w pokoju obok pokoju J. Ja z porozrzucanymi rękami, Kate z palcem w buzi.
I znów : nowy folder.
Każdy wiedział że J. to maniak photoshopa. Na życzenie dorobił jakieś koleżance większy biust, usta, czy ogólnie ją wychudził. Ten folder zawierał same przeróbki.
Ale zdjęcia były chore. Ja, czy Kate na szubienicy, w trumnie, okrwawione.
Do teraz nie wiem jak udało mi się zachować zimną krew, ale dzielnie czekałam aż J. padnie, chwyciłam Kate, laptopa, i jednego z moich współlokatorów na klatkę schodową. Pokazuje im wszystko. Jedyne co przychodzi nam do głowy, to policja. Więc ruszamy.

Ale to, co powiedział wtedy mój współlokator, do teraz nie daje mi spokoju.
-Nigdy nikomu nie mówiliśmy, ale znamy J. od dawna. Leczył się psychiatrycznie. Było dokładnie to samo. zdjęcia dziewczyn, chore przeróbki, śledzenie, nagrywanie ich głosu. On też nie kazał mówić tego dziewczynom w otoczeniu, twierdził ze wezmą go za świra, a on już jest zdrowy. Ale Yoko... Wtedy, jak u niego nocowałyście... nawet do mnie nie zadzwoniłaś żeby powiadomić mnie gdzie będziesz. A jakbyś nie wróciła? Kto by mu udowodnił że ma coś z tym wspólnego? przecież jest tylko psycholem.

Teraz, jak u kogoś zostaje na noc, wysyłam sms′y do dwóch współlokatorek, i do koleżanki z pracy. Na wszelki wypadek.

stare dzieje. młoda i piękna byłam a co.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 311 (385)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…