Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21705

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Byłam kiedyś na wycieczce, teoretycznie świeckiej, praktycznie - bardzo przypominającą Oazę albo coś podobnego.

Codziennie msza święta (obowiązkowa, nie było jej w planie wycieczki), modlitwy przed śniadaniem...

Właśnie - modlitwy. Codziennie modlitwę prowadziła inna osoba, wskazana przez opiekunkę-katechetkę. Wybierała ona modlitwę i intencję w jakiej mieliśmy się modlić.

Już pierwszego dnia zgłosiłam pani katechetce, że jestem niewierząca. Niestety, nie zrozumiała i następnego dnia wyznaczyła mnie do porannej modlitwy.

Nie wiedziałam, co robić. Iść w zaparte i zrobić aferę? Udawać, że jestem katoliczką? W końcu wyszłam na środek i zaczęłam:

- W intencji wszystkich niewiernych, aby doznali łaski dotyku przenajświętszej macki naszego pana, Latającego Potwora Spaghetti. O Wielki Potworze Spaghetti...

Mina zgromadzonych - bezcenna.

księża

Skomentuj (57) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 730 (1246)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…