Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21719

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Skończyłem jakiś czas temu technikum. Klasa informatyczna. Specjalizację wybrałem sobie aplikacje internetowe. Toteż po zakończeniu roku postanowiłem trochę dorobić robiąc strony. Prawie wszyscy znajomi o tym wiedzieli i mieli jak co polecić mnie komuś, cobym mógł sobie coś zarobić.

Historia właściwa:
Koleżanka ze szkoły, z mojego rocznika, tylko zupełnie innego profilu lubi robić zdjęcia swoją lustrzanką. Postanowiła także zarabiać na swoich umiejętnościach. Żeby znaleźć klientele postanowiła napisać do mnie, czy nie zrobiłbym jej strony - nazwijmy ją Klaudia - myślę czemu nie. A w dodatku jej siostra też potrzebuje strony, bo jakąś firmę otworzyła. Klaudia przyjechała do mnie o umówionej godzinie i wytłumaczyła jak wyglądać ma strona. Że blog, że galeria, że jakieś tam duperele - mówię ok. Cena? Myślę chwilę i podaję - 200zł. Dla mnie wystarczy - materiały mam bo czasami pisałem różne skrypty, więc też dużo roboty mieć nie będę. Pytam się Klaudii więc na kiedy ta strona - ona, że jak najszybciej, ale czy nie udałoby się trochę taniej.. Mówię, że nie bo trochę pracy włożyć trzeba, a i ja coś z tego mieć muszę.

No to do roboty. Klecę stronę po swojemu, robię szablon, piszę skrypty, których jeszcze nie mam. Dwa dni roboty - wstępny projekt gotowy. Dzwonię do Klaudii - przyjeżdża - podoba jej się, ale mam zmienić parę rzeczy, co uczyniłem nawet na jej oczach. Ona mówi, że kasy na razie nie ma, ale będzie i mnie uspakaja. Niestety też zła wiadomość, że jej siostra się rozmyśliła i strony nie będzie potrzebowała na razie.. No dobrze myślę, będzie kasa to będzie, a i tak jedno zlecenie to "było coś". Zacząłem w międzyczasie robić szatę graficzną, aby wszystko było już dopięte jak należy. Dzwoniła nawet w następny dzień co z serwerem i czy mogę jej polecić jakiś serwis się tym zajmujący - co uczyniłem.

Zadzwoniłem do niej parę dni później kiedy mogłaby odebrać już w miarę działającą stronę - ona, że na razie nie, bo nie ma pieniędzy - myślę OK. Poczekam.

Dzwonię za parę tygodni - pytam - nie ma pieniędzy, mam zadzwonić za parę tygodni.

Dzwonię miesiąc później - nie odbiera... Dzwoniłem tak przez parę kolejnych dni - bez efektu.

W końcu wkurzony machnąłem ręką, bo wiedziałem że już z tego nic nie będzie. Teraz już wiem, że należy przede wszystkim brać zaliczki - zwłaszcza od znajomych! A najlepiej spisać umowę.


P.S Ostatnio rozmawiam ze swoim kumplem, co znał ją trochę bliżej. Mówił mi, że ona się mu żaliła, że odechciała jej się strona i mnie olała. Dodała, że się ze mną nie skontaktuje w jakikolwiek sposób, bo boi się, że zapytam o stronę.

strony WWW

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…