Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#21749

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dlaczego nie lubię dyskotek wszelkiej maści.

No cóż, ogólnie nie trawię puszczanej tam muzyki gatunku umcy-umcy, spędu bydła wszelakiego, męskiego - wyżelowanego i w o dwa rozmiary za małych koszulkach oraz damskiego - wydekoltowanego że bardziej się nie da z podejściem "bierz mnie ile i jak chcesz", a także tego, że na oko połowa "klubowiczów" jest pod wpływem czegoś więcej niż tylko alkohol i tytoń.

Nie ma jednak zmiłuj, moja luba lubi sobie potańczyć a to jedyne przybytki (poza weselami, których jakoś mało w rodzinie) gdzie też można to uczynić.

1 dzień świąt, ok, zgodziłem się na imprezę. Wiedziałem że fajnie nie będzie. No i nie było. Wstęp drogi, kolejka na 50m przed klubem, 50 minut w kolejce. W środku ścisk, co drugi koleś tylko szuka powodu żeby nabić komuś guza, sporo młodzieży mocno nieletniej.

Znieczuliłem się kilkoma piwkami i myślę sobie koło północy, że jakoś chyba to przeżyję. No ale: godzina 2:30 jakiś debil rozpylił na parkiecie gaz pieprzowy - na szczęście dość daleko od nas, ale i tak moja narzeczona zaczęła przeraźliwie kaszleć i uciekać, mnie również trochę zapiekło. Jedna dziewczyna chyba straciła przytomność - jakiś chłopak wynosił ją z klubu na rękach. Lud ruszył tłumnie do wyjścia.

Wydostaliśmy się na szczęście dość szybko z tego "przybytku" bez trwałego uszczerbku na zdrowiu. Na naprawdę długi czas mam dość wszelkich dyskotek.

dyskoteka

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 44 (96)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…