Jeżeli ta historia nie jest piekielna, to sam już nie wiem jak piekielność zdefiniować :)
Sylwester z dwójką, wrocławski rynek. Godzina zero, odliczanie do nowego roku - 3, 2, 1, 0, wszyscy krzyczą Szczęśliwego nowego roku, ALE nie on (chłopak stojący z dziewczyną wtuloną w niego).
Dialog, który się między tą stojącą obok mnie parą chciałbym właśnie przytoczyć (ch)łopak, (dz)iewczyna
(Dz) Wszystkiego najlepszego kochanie, żebyśmy ra...
(Ch) Czekaj! Dawno chciałem ci to już powiedzieć - nie chcę z tobą być, z nami koniec.
(Dz) Ale...
(Ch) Nie ma "ale". Nara!
No i poszedł... dziewczyna w płacz, dookoła nikt nie zauważył dramatu. Nieprawda, że piekielnie?
PS. Chciałbym jeszcze przy okazji pogratulować idiotom, którzy zamiast pić szampana oblali nim wszystkich wokoło.
Sylwester z dwójką, wrocławski rynek. Godzina zero, odliczanie do nowego roku - 3, 2, 1, 0, wszyscy krzyczą Szczęśliwego nowego roku, ALE nie on (chłopak stojący z dziewczyną wtuloną w niego).
Dialog, który się między tą stojącą obok mnie parą chciałbym właśnie przytoczyć (ch)łopak, (dz)iewczyna
(Dz) Wszystkiego najlepszego kochanie, żebyśmy ra...
(Ch) Czekaj! Dawno chciałem ci to już powiedzieć - nie chcę z tobą być, z nami koniec.
(Dz) Ale...
(Ch) Nie ma "ale". Nara!
No i poszedł... dziewczyna w płacz, dookoła nikt nie zauważył dramatu. Nieprawda, że piekielnie?
PS. Chciałbym jeszcze przy okazji pogratulować idiotom, którzy zamiast pić szampana oblali nim wszystkich wokoło.
Wrocławski rynek
Ocena:
744
(848)
Komentarze