Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#21947

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia składana z kilku, ale każda z nich ma wspólny mianownik - rżnięcie klienta na cenach. Dosadnie, ale innych słów brakuje.

1) Tesco. Kupujemy zestawy śpiochów i body dla synka. Cena nie najgorsza. Jednak na kasie ku naszemu zaskoczeniu "wyskakuje" cena o 10zł większa. No to do obsługi klienta. I co się okazuje? Na naszej paczce brakuje naklejki z ceną, co nie zmienia faktu, że na pozostałych z tego wieszaka są. Kierowniczka, ciągle próbując zrobić z nas idiotów, posuwa się do argumentu "że kolor inny, więc pewnie cena inna". Dopiero żona mówiąc "czy pani sobie żartuje?" spuściła z oskarżycielskiego tonu i łaskawie oddała 10zł. Na kwitku zwrotu widniał numerek tysiąc sześćdziesiąt któryś - Tesco czynne od dwóch miesięcy... pewnie dużo "promocji" było ;)

2) Polo. Zgrzewka żywca (wody mineralnej;) 9.99. No to trzeba brać. Na kupce były wszelkiego rodzaju żywce. Na kasie okazuje się, że akurat moja zgrzewka ponad 11zł. Kasjerka uprzejmie mnie poinformowała, że promocja dotyczy tylko "średnio gazowanych", a ja biorę niegazowane. Szkoda, że przy cenie nie było ani słowa na ten temat, o czym informuję, że to wszystko wziąłem stamtąd. Kasjerka stwierdza, że klienci musieli przestawić. Ja się pytam, kilka "pięterek" zgrzewek? Zero reakcji. Dwa złote może nie majątek, ale nie lubię, gdy mnie ktoś tak bezczelnie oszukuje.

Co ciekawe, kupowanie tego żywca w Polo na sztuki wychodzi... taniej. Przynajmniej obecnie w moim sklepie.

3) Polo. Promocja masy makowej (wypatrzona w darmowej gazetce). W promocji 980g marki Gellwe za 4zł. A że to było trochę przed świętami, a ja lubię makowce, [Ż]ona postanowiła zakupić. Szuka i szuka i znaleźć nie może. Masy są, ale tylko Bakalland 7zł 800g. Pyta [e]kspedientki:

[ż] Przepraszam, nie mogę znaleźć tych mas z promocji, gdzie one są?
[e] No tam (pokazuje półkę z Bakallandem)
[ż] Proszę pani, tam są jakieś inne masy.
[e] Na pewno tam są.
[ż] To niech pani podejdzie ze mną i pokaże.
Idą do półki, [e] ciągle w zaparte.
[e] No są, proszę spojrzeć.
[ż] Ja tu widzę tylko masę z Bakallandu.
[e] No to właśnie te.
[ż] Niech pani ze mnie głupiej nie robi, w gazetce jest Gellwe, a to jest Bakalland, prawie dwa razy droższe i mniej.
[e] (w końcu) A bo jeszcze nie dojechały te z Gellwe i wystawiliśmy te.

I tyle, zero "skruchy", za to bez żadnego problemu wciskała kit w żywe oczy.

Na koniec wisienka.

4) Carrefour. Niedziela jakaś, ruch maleńki. Żona wypatrzyła dziwnie tanie pieluchy. Ani żadnej promocji, nic. Nauczeni doświadczeniem poszliśmy do czytnika cen, a tam cena faktycznie taka. No to okej, jeździmy po sklepie dalej. W kasie jednak kasjerce nie spodobała się cena i zaczęła nam wmawiać, że albo coś oszukujemy (ciekawe jak, skoro to wszystko siedzi w bazie cen sklepu(?) i kasjerka ma cenę po zeskanowaniu kodu, a nie spisania ceny z paczki).
W każdym razie znowu lądujemy u kierowniczki. Żona z kierowniczką poszły do półki z pieluchami. Co się okazało na osobności? Że kierowniczka na koniec zmiany przestawiła sobie cenę, bo ma synka w podobnym wieku i myślała, że się nie wyda, skasuje sobie po pracy zakupy i rano cenę przywróci... Dostaliśmy dwie paczki tych pieluch, byle tylko nie zgłaszać tego dalej. :D

Pamiętajcie sprawdzać ceny i nie dawać się nabrać na pseudopromocje! Podejrzewam, że oszukują tak na ogromnej ilości produktów z nadzieją, że ludzie po prostu nie zwrócą uwagi, że coś jest nie tak.

Hipermarkety Tesco Polo Carrefour

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 618 (678)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…