Z dzisiaj. Urlop na żądanie i kawał tkanki nerwowej do tyłu.
Parkuję na ogromnym parkingu, przed pracą mam odebrać pocztę i inne utensylia. Załatwiam, wracam. Wsiadam, wycofuję, bogu dzięki, wolno, bo pada i mało widać. I zonk, czuję uderzenie. Matko bosko, wypadam z auta, baba pod samochodem, jednym kołem na nią najechałam. Nie życzę nikomu takiej pobudki. Babsko drze się, wyciągam, okrywam folią (po kursie pierwszej pomocy nawet kołnierz w bagażniku wożę), policja, pogotowie. Rozjechałam babę. Dzięki panie za świadków, bo mnie już prawie w kajdanki zakuwali.
Otóż babsko uwaliło mi się pod samochód. Dzięki raz jeszcze świadkom mniej spanikowanym, niż ja. Po perypetiach całodniowych okazało się, ża babska sąsiad wpadł pod samochód i taaaaakie odszkodowanie dostał.I nawet poudawał więcej, niż było, bo to można i w sumie łatwo. Więc babsko wymyśliło sobie, że też chce. Poczatowało i wpadło pode mnie. Tylko głupie, że na parkingu pełnym ludzi. Dzięki swojej głupocie ma sprawę za spowodowanie wypadku, pewnie sprawkę za wprowadzenie w błąd organów ścigania. Mogę też za uszkodzony błotnik i za moją nerwową tkankę, ale niech jej tam, odpuszczę. Ciężka sytuacja życiowa.
Ok, z jednej strony współczuję biedy, z drugiej, pani nawalona o 8 rano.
Gwoli przestrogi? Uważajcie na drodze i parkingu, to już ponoć plaga, udawane schorzenia po stłuczkach i wypadkach. Poczytałam w necie, polecam lekturę.
Pewnie powinnam podziękować za miły początek roku? :)
Parkuję na ogromnym parkingu, przed pracą mam odebrać pocztę i inne utensylia. Załatwiam, wracam. Wsiadam, wycofuję, bogu dzięki, wolno, bo pada i mało widać. I zonk, czuję uderzenie. Matko bosko, wypadam z auta, baba pod samochodem, jednym kołem na nią najechałam. Nie życzę nikomu takiej pobudki. Babsko drze się, wyciągam, okrywam folią (po kursie pierwszej pomocy nawet kołnierz w bagażniku wożę), policja, pogotowie. Rozjechałam babę. Dzięki panie za świadków, bo mnie już prawie w kajdanki zakuwali.
Otóż babsko uwaliło mi się pod samochód. Dzięki raz jeszcze świadkom mniej spanikowanym, niż ja. Po perypetiach całodniowych okazało się, ża babska sąsiad wpadł pod samochód i taaaaakie odszkodowanie dostał.I nawet poudawał więcej, niż było, bo to można i w sumie łatwo. Więc babsko wymyśliło sobie, że też chce. Poczatowało i wpadło pode mnie. Tylko głupie, że na parkingu pełnym ludzi. Dzięki swojej głupocie ma sprawę za spowodowanie wypadku, pewnie sprawkę za wprowadzenie w błąd organów ścigania. Mogę też za uszkodzony błotnik i za moją nerwową tkankę, ale niech jej tam, odpuszczę. Ciężka sytuacja życiowa.
Ok, z jednej strony współczuję biedy, z drugiej, pani nawalona o 8 rano.
Gwoli przestrogi? Uważajcie na drodze i parkingu, to już ponoć plaga, udawane schorzenia po stłuczkach i wypadkach. Poczytałam w necie, polecam lekturę.
Pewnie powinnam podziękować za miły początek roku? :)
Parking wyłudzacze
Ocena:
662
(688)
Komentarze