Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22178

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Studiowałam pielęgniarstwo na AM w Katowicach, na szczęście studia się już skończyły. Mieliśmy baaaardzo dużo praktyk w przeróżnych szpitalach. Ale najbardziej w pamięć zapadły pierwsze.

Oddział chirurgiczny. Odcinek męski
Jako że to był nasz (mój + koleżanek) pierwszy pobyt w szpitalu z tej drugiej strony, dawano nam lekkie zajęcia.
zajęcie numer 1) zmierzyć całemu oddziałowi temperaturę. No to idę z qmpelą, we dwie zawsze raźniej. Jedna mierzy, druga zapisuje, a w międzyczasie rozmawiamy z pacjentami. Na jednej z sal leży dwóch pacjentów. Obydwoje mają jakąś dość niską temperaturę. Koleżanka mówi: Coś panowie są niedogrzani. Na to jeden z Panów, jak się panie koło nas położą to od razu będzie nam cieplej.

Kilka minut później, dostałam moje pierwsze samodzielne zadanie. Ogolić jednemu z panów tyłek, bo szedł na operację hemoroidów. Pielęgniarka oddziałowa dając mi golarkę mówi żeby zabrać pacjenta do zabiegowego, pozycja na pieska i ogolić. Latałam z tą golarką z dobre 10 minut po korytarzu z przerażeniem w oczach... W końcu poszłam po pacjenta (lat około 30), zaprowadziłam do zabiegówki, mówię o pozycji na pieska, no i biedak się rozbiera, ustawia się w wymaganej pozycji, a ja się biorę do roboty. Muszę nadmienić, że oprócz mnie w tej zabiegówce były 4 moje rówieśnice, każda po 19 lat i nasza asystentka. Więc niezły tłumek gapił się na tyłek jegomościa. Zrobiłam swoje, asystentka kontroluje mnie czy wszystko wygolone, stwierdza,że "są jakieś drobne włoski, tam gdzie kupka wychodzi", i ona by je pęsetą powyrywała. Pacjent lekko się poruszył, ale miarka się przebrała, gdy weszła jedna z pielęgniarek i mówi: ja bym się w ogóle ani golarką i pęsetą nie bawiła, od razu opalarkę bym wzięła. W tym momencie pacjent nie wytrzymał i najnormalniej w świecie uciekł z zabiegówki.

Oddział internistyczny. Odcinek męski.
Jeden z pacjentów miał wykonywaną endoskopię, czyli taką rurkę wkłada mu się przez usta, gardło aby na końcu znalazła się w żołądku. Zabieg zbyt niesympatyczny, i wbrew pozorom lepiej sobie dzieci radzą z połknięciem tej rurki niż dorośli. Wracając do mojego pacjenta, dwie godziny później pytam się go i jak się pan czuje. Mówi, że ogólnie dobrze ale ma wrażenie jakby... i tu wyszeptał, komuś przez cały dzień loda robił... Ja się uśmiechnęłam i się w duchu zastanawiałam skąd pan może wiedzieć jakie to jest uczucie, skoro ma żonę i dzieci i podrywał wszystkie pielęgniarki na oddziale. Sytuacja się powtarza za kilka minut, gdy przyszedł ordynator, człowiek koło 50 ale żyjący w prehistorii. Pyta się pacjenta, no i jak się pan czuje. Pacjent odpowiada to samo co mi. Pan ordynator, zastanowił się chwilkę i pyta się go, jakim cudem, przecież lodów nie robi się ustami. A po drugie jemu nie wolno jeść niczego! W tym momencie każdy kto to słyszał wybuchł śmiechem.

służba_zdrowia

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 184 (266)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…