Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22182

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z wielkim trudem, ale jednak opiszę tę historię. Trudno mi do tego teraz wracać bo straciłem na tym masę nerwów i darmowych minut, ale może ktoś ustrzeże się przed tą "firmą". Wybaczcie, że będzie długo, ale ta sprawa rozciągnęła się nieźle w czasie. Jakby pojawiły się jakieś imiona to oczywiście zostaną zmienione.

Aby sytuacja była jasna muszę wyjaśnić, że jestem kapitanem jednej z drużyn grających w pewną grę on-line. Jednego razu pojawił się pomysł abyśmy wyrobili sobie drużynowe koszulki. Żadne tam jakieś mega bajery - po prostu logo i nazwa ekipy na przodzie i nick na plecach. Skonsultowałem się z jednym ze znajomych z innej drużyny i została mi polecona pewna firma z Tucholi. Na ich stronie był numer GG więc zagadnąłem. Ogólnie wyszło na to, że mam wysłać im na maila wszelkie dane i oni przyślą nam wstępny projekt i cenę. Ostatecznie wyszło około 25zł co było dla nas dość przystępną ceną biorąc pod uwagę, że w mojej drużynie jeździ sporo uczniów i nie mają za wiele kasy. Termin wykonania pracy miał wynieść 5 (pięć) dni roboczych. I teraz miały zacząć się balety.

Zamówienie zostało złożone 27. października 2010 roku. Kasa musiała pójść od razu (prawie 600zł). Około 17. listopada byłem już lekko podenerwowany bo kuriera nie było. Napisałem więc maila i otrzymałem odpowiedź, że koszulki są w ostatniej fazie produkcji. Upłynęło kilka dni a DHLa znów nie było. Znalazłem więc numer telefonu i dzwoniłem. Długo nie mogłem się dodzwonić aż w końcu odebrał ten sam koleś z którym rozmawiałem przez GG. Co najciekawsze - stwierdził on, że paczka została już wysłana a skoro jeszcze jej u mnie nie ma to znaczy, że firma kurierska zawaliła. No okej, to był rok kiedy zima była sroga, śniegu po pachy, ale jak zamówiłem dwie inne przesyłki to przyszły w normalnym terminie. Jedna szła z Gdańska, druga z Wrocławia a to są miasta oddalone ode mnie o ~500km. Gdy poprosiłem o numer przesyłki powiedział, że nie ma takiego, ma tylko datę nadania, ale musi ją sprawdzić w 10min. Oczywiście sam musiałem do nich dzwonić bo nawet dając im 5 min więcej nie doczekałem się telefonu.

Minął kolejny tydzień i dalej nic. Dzwoniłem do nich codziennie, trułem d*pę, zadawałem masę niewygodnych pytań (a potrafię bo sprzedawałem kiedyś AGD RTV i wiem jak wyciągnąć potrzebne mi informacje od rozmówcy) i motali się jak nie wiem co. Udało mi się też porozmawiać z szefową - kobieta strasznie wulgarna, darła się do telefonu aż musiałem go odciągać od ucha. Na każde moje pytanie odpowiadała, że zrobią koszulki i "będzie pan zadowolony". Powiedziała mi również, że paczka już wyszła więc ja znów poprosiłem o numer przesyłki. Miałem poczekać przy telefonie, ale "nagle" przerwało rozmowę po czym komórka przestała odpowiadać. Telefon stacjonarny odebrała inna sierota, która stwierdziła, że szefowa poszła do innego działu a ona (ta sierota) nie może odejść z sekretariatu. Znów chciałem czekać, ale tak samo jak w poprzednim przypadku rozmowa się urwała i tyle było rozmowy. W końcu jednak udało się odnieść mały sukces.

Do rozwiązania tej sprawy angażowała się cała rodzina więc zadzwoniła siostra. Inny numer, inny głos więc każdy na początku był uprzejmy. W końcu udało się wymanić upragniony numer przesyłki. Weszliśmy na stronę DHL bo można tam sprawdzić gdzie paczka się znajduje. Znów zonk - paczka nie istnieje, ale okej. Może nadali przed chwilą, kurier nie zdążył jej zdać na magazyn więc dałem piekielnym dzień przerwy. Na następny dzień, z samego rana zadzwoniłem do DHL bo zawsze łatwiej dogadać się rozmawiając niż szukać czegoś na stronie. Jakiś uprzejmy konsultant po usłyszeniu nr paczki stwierdził od razu, że to nie może być ich zlecenie bo nie zgadza się szablon nadawania numerów przesyłkom. Jednak pomógł mi w inny sposób - prosząc o mój kod pocztowy i tej "firmy" sprawdził, że od początku października! nic nie szło w moje strony.

Kolejnym etapem była wkrętka wykonana przez kolegę z drugiego końca Polski. Paweł podał się za prezesa małej firmy która z okazji Świąt chce zrobić niespodziankę pracownikom. Ustalił szczegóły i zapytał o termin realizacji. Padło oczywiście 5 dni więc Paweł przeszedł do ataku. Przyznał się, że jest z mojej drużyny co spowodowało niezłe zmieszanie ze strony "firmy". Po dłuższej wymianie zdań i postraszeniu ich prawnikiem obiecali szybko załatwić sprawę dorzucając smycze gratis. W zamian my mieliśmy usunąć wpis ze strony wykop.pl (swoją drogą, gęsto komentowany i ani jednej pozytywnej opinii nie było). Do tej rozmowy doszły jeszcze informacje telefoniczne o tym, że jeśli w ciągu dwóch dni nie dostaniemy zdjęcia listu przewozowego to zgłosimy sprawę na policję. Zawłaszczenie kwoty powyżej 250zł bodajże to już przestępstwo więc musiało im się zrobić ciepło w majtkach.

To poskutkowało natychmiast bo kolejnego dnia Paweł umieścił na naszym forum skan listu przewozowego. Koszulki doszły, ale o jakości nie będę się wypowiadał bo niektóre wołały o pomstę do nieba. Gratisowych smyczek oczywiście nie było.

Pomyślicie, że to koniec? A gdzie tam! Składając zamówienie poprosiłem o przesyłkę kurierską za 30zł. Na skanie było widać pieczątkę poczty i cenę 14.50zł. Postanowiłem jeszcze potruć im i dzwoniłem po kilka razy na dzień aby pieniądze odzyskać. Szefowa zapewniała, że oczywiście pieniądze zostaną odesłane, ale przez te kilka dni nie znalazła 5 min aby wykonać przelew. Koniec końców odpuściłem te złotówki. I tak miałem mocno stargane nerwy, na samą myśl, że będę musiał słuchać głosu tej baby mdliło mnie. Chciałem założyć im sprawę w sądzie (a co!), ale okazało się, że kosztowałaby mnie 50zł. Tak więc dałem sobie spokój ostateczny.

Na koniec jeszcze powiem jedno - gdzie bym nie wszedł, na jaką stronę bym nie trafił gdzie były opinie o tej "firmie" to jechali ich jak Irlandia Polskę. Konto na alledrogo mają zablokowane. Nie wiem co teraz u nich się dzieje, ale mam nadzieję, że jednak źle.

"firma" koszulkowa z Tucholi

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (249)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…