#22206

WDŻ- zajęcia z wychowania do życia w rodzinie. Dzieci uczą się czym
jest miłość, że trzeba kochać drugiego człowieka, a także o metodach
antykoncepcji itd.
A w praktyce? Może i nasza klasa realizowała program nauczania, ale
chodzi o to w jaki sposób. Nie wątpliwie chodziło o nauczycielkę. Pani N. nie omieszkała nawet porównać seksu do bigosu (absolutnie nie
wiem skąd to się wzięło). Ale może od początku.
Już na pierwszej lekcji pani N. zyskała miano "mohera juniora". Problem był w tym, że jej nauczania były bardzo "prokatolickie", choć
w mojej klasie 13 osób z 30 chodzi na etykę. Ale wracając do tej
pierwszej lekcji. Mowa była o miłości, m.in. że miłość na całym
świecie wygląda podobnie. A przecież nie zupełnie tak jest. Miłość w
związku poligamicznym (np. jednego męża do każdej z siedmiu żon) nie
jest taka sama jak miłośc w polskiej rodzinie 2+1. Ktoś powiedział to
głośno. Ale według pani N. takie myślenie uczniów jest "złe, bo to
przecież nie tak!".
Z lekcji WDŻ dowiedziałam się także, że "Jeśli się szanujesz NIGDY nie
użyjesz prezerwatywy!". Żeby było śmieszniej, wirusy HIV przenikają
przez lateks (tak, przenikają). Pigułki antykoncepcyjne bezpośrednio
wywołują miażdżycę i inne choroby, generalnie po nich się umiera.
Zresztą co tu dużo mówić, przecież najlepszą metodą jest ABSTYNENCJA,
jaki seks przedmałżeński! W efekcie nie dowiedzieliśmy się za dużo o
metodach antykoncepcji.
Jakie in vitro! Przecież to jest zabójstwo na tych małych istnieniach.
Rozumiem, że każda masturbacja nastolatka to zabójstwo miliona
potencjalnych dzieci. Czy wiesz ile plemników zginęło na twojej
klawiaturze gimnazjalisto?
A to już zajęcia dzielone (chłopcy na korytarz, dziewczynki w klasie
lub na odwrót, potem ci z korytarza mieli nieobecności). Tampony
zabijają! Wkładki higieniczne przegrzewają układ rozrodczy!
Tak właśnie wyglądały lekcje. Nie dowiedzieliśmy się absolutnie
niczego, oprócz tego, co wyżej. I ludzie się dziwią, że nastolatki są
niedoinformowane i pytają, czy ogórek mógł zapłodnić dziewczynę...

gimnazjum