Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22345

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
I znowu historia o naszych słynnych polskich księżach :)
Przygotowując się do bierzmowania,na którym mi serio zależało (ponieważ wierzę w Boga i Kościół, ale nie sektę) musiałam jak każdy "odbimbać" 9 pierwszych piątków miesiąca. A więc co miesiąc do spowiedzi.
Na wstępie jeszcze dodam, że z powodu mojej niepełnosprawności spowiedź zaliczam trochę inaczej niż inni- po prostu daję księdzu FM-a ( wyjaśniam co to jest tutaj: http://piekielni.pl/22200#comments ), zakładam
iCom-a, i zaczynam się spowiadać. Na ogół księża są w porządku... ale kiedyś w końcu musiało się trafić na kogoś nie do końca fajnego...
Dwa konfesjonały otwarte, ludzi pełno. Ten milszy ksiądz spowiadał chyba z 10 minut jedną osobę ( a kolejka kilkanaście osób), więc postanowiłam zaryzykować i pójść do drugiego konfesjonału, gdzie spowiedź szła szybciej i sprawniej. Nadchodzi moja kolej...
Wchodzę do środka (tamte konfesjonały były obudowane jak budki), standardowe niechaj będzie pochwalony Jezus Chrystus. Potem wyciągam FM-a , i mówię:
[J](ja) Przepraszam księdza, czy mógłby ksiądz założyć, jestem osobą niepełnosprawną, a to...
[K](ksiądz) Dziecko! To nie jest podwórko, SCHOWAJ to natychmiast!
[J] Ale... ( zupełnie nie wiem czemu, dlaczego wtedy nie wyszłam stamtąd, głupia jestem)
No dobrze, skoro zaczęłam, trzeba skończyć. Schowałam sprzęt, i próbuję ciągnąć dalej spowiedź. Po wyznaniu grzechów słyszę (jakimś cudem):
[K]Powtórz jeszcze raz, źle się wyspowiadałaś (?!?)
No to powtarzam.Znowu coś nie tak. Jeszcze raz. I jeszcze.A on na to coś mi tłumaczy i mówi. Zaczął mówić coraz bardziej niewyraźnie... A mnie serce coraz bardziej łupało z nerwów.. bum, bum,bum
[J] Proszę księdza, ale ja jestem osobą niesłyszącą, czy mógłby ksiądz powtórzyć?
Do niego to nie docierało i tak w tym guście prowadziliśmy dalej dyskusję. Wreszcie zrozumiał,że nie udaję, i szybciutko jakaś pokuta i rozgrzeszenie.
No ale jeszcze chwila, muszę książeczkę dać do podpisu!
Więc nie wychodzę od razu, i właśnie chcę grzecznie go poprosić o podpisanie jej, kiedy mi przerywa:
[K] CZEGO JESZCZE CHCESZ?!? *dobitnie, w miarę głośno*
coraz bardziej wnerwiona mówię co i jak, i łaskawie mi podpisuje ten papier. Wychodzę z konfesjonału żegnana przemiłymi przekleństwami:
[K] Co za durna baba, że też taką musiałem spowiadać! Na pewno udawała, krowa (*@&#%!()$!^)#(^$@(*^)$ !
Zastanawiacie się pewnie, jakim cudem to usłyszałam? A takim, że się nie starał mówić bardzo cicho, powiedział wyraźnie ( a w czasie spowiedzi to już nie mógł ani głośniej, ani wyraźniej więc z trudem go rozumiałam -.-).
Aż dziw że mnie stamtąd nie wykopał.
To była najgorsza spowiedź mojego życia. Moja noga więcej w tym konfesjonale nie postała. Na szczęście pozostali księża byli mili i nie robili problemów podczas innych pierwszych piątków.

Księża

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (224)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…