Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22532

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o ukochanym banku Polaków - PKO BP.

Razu pewnego loguje się na swoje konto bankowe i- niespodzianka! - kilkaset złotych na minusie. Szok!

Sprawdzam w historii - żadnych dodatkowych wypłat nie było, ale za to wszystko wskazuje na to, że od jakiegoś czasu byłem mocno na minusie. No dobra, próbujemy się dowiadywać o co chodzi - telefon. Nie udaje się nawiązać połączenia.

Idziemy do Oddziału. No w sumie to wszystko "u nas" w porządku - konto ujemne od dawna, dopuszczalny debet przekroczony. No to pytam jakże się to stało, skoro nigdy na koncie nie miałem możliwości debetu? Noooo, nie wiedzą.

Dobra, piszemy. Na pismo MUSZĄ odpowiedzieć. Składam w oddziale.
- No ale po co, przecież już powiedzieliśmy, że debet przekroczony.
- A jakim prawem ten debet?
Tego już nie wiadomo, więc godzą się pismo przyjąć (jakby jakikolwiek wybór mieli).

Mija tydzień, dostaje telefon. Pani zmęczonym głosem i tonem jak do marudzącego debila, któremu trzeba "jak chopu na miedzy" powiedzieć, tłumaczy, że przecież przekroczyłem dopuszczalny debet i stąd taka kwota na minusie i muszą naliczyć mi kary. Ja pytam: -
- Jaki debet?
- Normalny, ma pan konto debetowe prawda?
No nie, nie prawda. Udało mi się odnaleźć swoją umowę, w której zastrzegłem sobie, że nie chce przenigdy korzystać z debetu. Zacytowałem pani paragraf, podałem numer, datę i miejsce podpisania umowy.
- Aha, ja to sprawdzę, będę jeszcze dzwonić.
Kolejny tydzień mija...

Po dwóch tygodniach od zgłoszenia sprawy wybieram się do Oddziału zapytać, czy mi w końcu odpowiedzą. Dowiedziałem się, że "no przecież przełożyliśmy termin". Na pytanie czemu nie zostałem o tym poinformowany, nie otrzymałem odpowiedzi. No dobra, czekamy.

Tydzień później przychodzi list. Jest wyjaśnienie! Taaa, chcielibyście :/ Przełożenie terminu o tydzień.

Fajnie. Jestem właściwie bez konta, nie wiem, co się dzieje, a cały czas naliczają mi odsetki. Zgadza się - przekładają termin już 2 raz, ale w dalszym ciągu naliczają za ten okres kary!

Mija termin. Mija tydzień. List! Wyjaśnienie? Prawie. Wezwanie do zapłaty odsetek. Więc piszę kolejne pismo z zapytaniem jak to jest, że termin minął tydzień temu, a tu ani widu, ani słychu wyjaśnienia, za to naliczane mi są karne odsetki. Następnego dnia nadają list. Bingo - przesunięcie terminu.

Podsumowując - po sześciu tygodniach oczekiwania (no dobra, po 6 tygodniach bez jednego dnia bodaj) wysłali do mnie odpowiedź. Dowiedziałem się z niej, że faktycznie moja umowa nie pozwala na pojawienie się debetu (doprawdy? nie wiedziałem!), niemniej jednak moje konto jest w dalszym ciągu kontem debetowym i obecnie nie widzą możliwości zmiany jego parametrów. Opłaty pobrane za monit i karne odsetki zostaną anulowane (dla dociekliwych - nie, nie wszystkie zostały anulowane). Dostałem też "upominek"- torbę na dokumenty.

Nie wiem w dalszym ciągu jednak dlaczego w ogóle debet na moim koncie powstał? Dlaczego konto (mimo iż już zauważyli, że nie może być kontem debetowym) jest w dalszym ciągu kontem debetowym? I dlaczego ja mam ponosić konsekwencje ewidentnego błędu i wewnętrznego bałaganu Banku? Tak, właśnie te pytania znajdują się w najnowszym piśmie. Nie chcieli go przyjąć, bo "przecież już Panu odpowiedzieliśmy!". Już lekko podirytowany zażądałem przyjęcia pisma.

I na chwilę obecną dalej czekam...

PKO BP w Lublinie

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 601 (647)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…