Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22750

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam trzy burki w domu - dwa male i duzego. Wychodze na oddzielne spacery, maluchy biegaja zazwyczaj luzem, jako zdecydowanie nieszkodliwe, a wiekszy glownie na smyczy, bo chociaz nie zaczyna, to sprowokowany nie pozostaje bierny. Spaceruje z maluchami, pewna paniusia tez wyszla na spacer z pieskiem bez smyczy, tyle, ze agresywnym. Rozmiar - wiekszy niz moje maluchy, ale mniejszy od duzego, tak akurat posrodku. I ten pies rzuca sie na moje maluchy, te jako malo odwazne uciekaja z piskiem, a jak probuje go odgonic to z zebami na mnie. Wiec ja [j] wolam do paniusi [p], zeby psa zabrala. Ta sie smieje.
[j] Prosze zabrac psa, nie widzi Pani, ze sie rzuca na inne psy?
[p] No to co? Poszczekac sobie nie moze?
[j] A nie widzi Pani, ze na mnie tez startuje z zebami?
[p] No ale nie ugryzl?
[j] To moze ja wyjde z moim trzecim psem i wtedy porozmawiamy?
[p] Se pan przyjdzie, poczekam.
Widac myslala, ze blefuje, bo pierwsze ja w okolicy widzialam. Odprowadzilam maluchy i wychodze z duzym. Widze - paniusia jest i jej piesek juz do nas biegnie. Mysle sobie, wola boska! Spuszczam duzego. Tamten podlatuje i widac przyjaznych zmaiarow nie mial, bo moj go zaraz do ziemi przygniotl, a ze trawa nie skoszona na trawniku byla, to za duzo widac nie bylo, tylko sie zakurzylo.
Paniusia nagle zmienila punkt widzenia i krzyczy:
[p] Prosze zabrac psa morderce! Agresywne psy na smyczy sie wyprowadza! W kagancu!!! RATUNKUUU!
Psy jak to psy oczywiscie zrobily wielki teatr, nic sie nikomu nie stalo, ja spokojnie swojego psa odwolalam. Wiecej w okolicy paniusi i jej psa nie spotkalam.

spacer z psem

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…