Początek stycznia. Mamy coś koło 23:30. Akurat przypadła mi zmiana do północy, choć w godzinach późno wieczornych ruch jest znikomy. Nagle po dłuższej przerwie od dzwonka wpada połączenie. Dzwoni przemiły [P]an, po peselu można określić, że jest po 40stce. Zadawał bardzo krótkie, szybkie pytanka na które niestety odpowiedzi musiały być wyczerpujące - mianowicie zaprezentować mu musiałam ofertę utrzymaniową. Po 5ciu minutach mojego monologu powiedział
[P]: Dziękuję pani bardzo... Czy mógłbym powiedzieć coś bezpośredniego
[J]: Słucham?
[P]: Ma pani bardzo seksowny głos. Brałbym panią jak świeży boczek.
Oczywiście zamurowało mnie, a klient przez kolejne pięć minut nie dał się spławić przekonując mnie, iż weźmie najwyższy abonament jeżeli tylko ofertę zaprezentuje mu konsultantka tańcząca na stole w bikini. Cóż.
[P]: Dziękuję pani bardzo... Czy mógłbym powiedzieć coś bezpośredniego
[J]: Słucham?
[P]: Ma pani bardzo seksowny głos. Brałbym panią jak świeży boczek.
Oczywiście zamurowało mnie, a klient przez kolejne pięć minut nie dał się spławić przekonując mnie, iż weźmie najwyższy abonament jeżeli tylko ofertę zaprezentuje mu konsultantka tańcząca na stole w bikini. Cóż.
Call Center jednego z operatorów komórkowych
Ocena:
544
(634)
Komentarze