Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22849

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia działa się jakieś 10 lat temu. W czasie ferii zimowych wybieraliśmy się (4 dzieciaków w wieku 12-15 lat i trener) ze Szczecina do Szczebrzeszyna. Wyjechaliśmy koło 23 ze szczecina, na miejscu mamy być koło 14-15. Ale z PKP nie tak łatwo... Oczywiście zima zaskoczyła kolejarzy, bo na przełomie stycznia i lutego spadł śnieg... Nasza podróż wyglądała tak:
Etap I: Szczecin-Warszawa Wschodnia
W Warszawie mieliśmy przesiadać się na bezpośredni pociąg do Szczebrzeszyna. Niestety, mieliśmy ok. 40 minut opóźnienia, a tamten pociąg nie poczekał... Zostaliśmy w Warszawie i trener szuka jakiegoś innego połączenia. Było przed 8 rano, następny pociąg w tamtym kierunku koło 15. Pół dnia spędziliśmy w jakimś barze na dworcu wschodnim, no ale zdarza się. Rodzice poinformowani, trener w Szczebrzeszynie też.
Etap II
Warszawa-Radom
Następnym pociągiem dojechaliśmy do Radomia. Tam mniej więcej godzinę czekaliśmy na pociąg do Lublina. Godzina blisko 20.
Etap III
Radom-Lublin
Osiągnęliśmy Lublin. Pozostało poczekać już tylko na auta, które przewiozłyby nas do Szczebrzeszyna. Czekaliśmy ok. 30minut, pociąg mielibyśmy w środku nocy
Etap IV
Lublin-Szczebrzeszyn
Po północy osiągnęliśmy nasz cel. Zostaliśmy ugoszczeni gorącą herbatą i bigosem w domu trenera i po 3 poszliśmy spać.
Podróż, która powinna trwać 14-15 godzin, trwała ponad dobę. Dla nas była to przygoda, ale mogę sobie wyobrazić, co przeżywał nasz trener kombinując jak przenieść się chociaż kawałek bliżej miasta chrząszcza. A wszystko to dzięki 40-minutowemu opóźnieniu...

PKP

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (127)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…