Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#22905

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Znów piekielna siostrzyczka.

Siedzimy z ojcem w kawiarni, kiedy pada:
-Twoja siostra ostatnio poprawiła się w nauce, chodzi do szkoły prawie na skrzydłach, po szkole odrabia lekcje ze swoją koleżanką, wraca wieczorem, zmęczona i śpiąca...

I tu się zaczęło.
Mniej więcej od co tygodniowych wypadach mojej siostry "do teatru", "do muzeum", "na lody" - takie klasowe wycieczki, to chyba zna każdy. Mamusia rzucała pieniędzmi, nie dość że swoimi groszakami które zarabia i ciuła po kawałku z każdej pensji, to jeszcze potem zaczeła na te "uzupełnianie wiedzy" wydawać pieniądze ojca.
W końcu, jak tłumaczyła: "dobrze że chce się kształcić! znasz jakąś dziewczynkę w jej wieku która chce iść do MUZEUM?! albo do teatru?! ja nie! daj jej te pieniądze i nie pytaj znowu na co jej, skoro przecież dziecko ci mówi że wychodzi na wycieczkę!"
Wycieczek przybywało, ubywało tylko pieniędzy.

Dopiliśmy kawę, i zapytałam czy ma czas, to pojedziemy do szkoły do której uczęszcza, i się zapytamy czy faktycznie odbywają sie takie wycieczki, jak tak, to siostra niewinna, zwrócimy honor.

Jedziemy. Pokój nauczycielski. podajemy nazwisko wychowawczyni mojej siostry, wchodzimy do klasy. Pytamy. Wolę nawet nie przypominać sobie miny ojca na:
"ależ pana córka nie chodzi do szkoły od października. Przecież rozmawiałam z pana żoną, podobno zaczęła być chorowita i nie wychodzi z domu!" - czy jeszcze bardziej zrozpaczoną, na fakt, że klasa mojej siostry NIE MA żadnych wycieczek w szkole, bo ich klasa, uwaga, cytuje: "to nastoletnie bydło, które nie potrafi zachować się w miejscach publicznych. Czy wie pan, jak ja się wstydziłam idąc z nimi po ulicy?!"

Jedziemy do domu, ojciec ubłagał mnie żebym w razie co, udzieliła mu wsparcia, bo kiedy dochodzi do sprzeczek, w kontakcie z mamą, broniącą mojej siostry - nie ma żadnych szans. Wchodzimy, czekam na kanapie, tata przeprasza mnie na moment i wychodzi na górę. postanowił pomyszkować. W pokoju mojej siostry [zamkniętym na klucz. Musiał pogrzebać przy klamce żeby otworzyć drzwi], pod jej łóżkiem, znalazł kolejno: dobre dwadzieścia bluzek, jakieś sukienki, buty... było tam tego od huhu. dopiero potem skumał, że na to idą jego pieniądze, a moja siostra muzeum nie widziała od dobrych dziesięciu lat.

Siostra i mama wracają, ucieszone z zakupów, mama dźwięcznym głosem informująca mojego ojca:
"Bo wiesz teraz sa przeceny, a ona nie ma żadnych butów, spodni, nic. więc wzięłam twoją kartę, i kupiłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy" [spódniczka długości paska, idealna na zimę moi państwo, i też najpotrzebniejsza o tej porze roku...]

Zaczęła się sprzeczka, czyli to co kocham. cytat dnia, matki roku:
"SKORO MUSIAŁA KŁAMAĆ ŻE WYCHODZI NA WYCIECZKI ŻEBY WYDRZEĆ Z CIEBIE CHOĆ GROSZ, PAZERNA ŚWINIO, TO CO Z CIEBIE ZA OJCIEC?!"
nie wytrzymałam. myślałam że rzucę się na matkę, i stuknę jej głową w ścianę, dla otrzeźwienia.

tata napisał do mnie wieczorem sms′a. z hotelu. mówi że nie wróci do domu.

rodzinka.

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 350 (386)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…