Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#23341

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Tym razem z serii: rekrutacja pracowników.

Zgłosiłam do Powiatowego Urzędu Pracy, iż potrzebujemy osobę do prowadzenia sekretariatu w szkole; podałam wszystkie informacje dotyczące warunków pracy i płacy.

Na dzień rekrutacji zgłosiło się chyba z 25 pań. Wszystko działa jak powinno. Przeprowadzamy rozmowy kwalifikacyjne, sprawdzamy umiejętności. Do pewnego momentu. Dosłownie wpada kilka kobiet z papierami w rękach, bez kolejki. One żądają (!), żeby im podbić, że się nie nadają do pracy w sekretariacie, bo one czasu nie mają stać tyle i czekać na ich kolej. A poza tym, to takiej pracy to one nie chcą. Bo co to za praca w sekretariacie, a one przecież wyższym wykształceniem są...

Zaczyna robić się ciekawie. Włączyłam więc swoją piekielność. Wzięłam grzecznie od Pań karty przyjęcia do pracy z PUP i zapytałam czy są pewne tych decyzji? Bo jeśli tak, to wpisuję im od razu, że odmawiają przyjęcia do pracy... Na co one wrzaskiem, że mam im wpisać, że się nie nadają a nie, że nie chcą pracować. Popatrzyłam z politowaniem. Rozmowa była krótka: albo czekają grzecznie na swoją kolej, przeprowadzam rozmowę kwalifikacyjną i wpisuję (jeśli rzeczywiście nie nadają się do pracy) że je nie przyjmuję. Albo od razu wpisuję, że odmawiają przyjęcia pracy.
Oczywiście, pomstowały na mnie – ale wyjścia nie miały. Musiały poczekać.

Dlaczego tak zrobiłam? Ano dlatego, że owe Panie będą myślały, że wszystko się im należy. Że lepiej być na utrzymaniu państwa (2 z tych pań, jak się okazało – było na zasiłku dla bezrobotnych), że za te marne 1000 zł netto nie warto przecież wstać na 8 do pracy.

A później narzekamy, jak to ciężko pracę znaleźć, jak to nie mamy doświadczenia, jak to nikt nas nie chce.

Zagłębie...

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 516 (638)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…