Dzisiaj zdecydowałam się przedstawić Wam dwie historie przedstawiające poczucie humoru mojej rodziny. W rolach głównych brat i tata, zaś ofiarą była zawsze moja siostra - Gabrysia.
Historia pierwsza:
Pierwszy chłopak Gabrieli, więc dziewczyna podekscytowana. Gadała o nim praktycznie całymi dniami, a kiedy chłopak miał wpaść do nas w odwiedziny, starała się aby było wszystko jak najlepiej i błagała nas, żebyśmy nie zrobili jej wstydu. Chłopak przyszedł do nas z kolegą, pech chciał w ten sam dzień kiedy tata kupił ubitego prosiaczka. Gabi wraz z kolegami siedzi u siebie w pokoju, nieświadoma tego co ją czeka. Po kilku minutach tu pokoju, z siekierą w ręku wpada tata, wysmarowany krwią obcinając chłopaków wzrokiem. W końcu, z pełną powagą pyta, który jest chłopakiem Gabrieli, oczywiście wystraszony młodzieniec się przyznał. Tata tylko przejechał palcem po szyi, dając chłopakowi do zrozumienia co może się z nim stać jak posunie się za daleko, przeprosił i wyszedł z pokoju. Chłopak się nigdy więcej nie pojawił, Gabriela nie rozmawiała z tatą dwa tygodnie.
Historia druga:
Także dotyczy chłopaka Gabi. Należałoby jeszcze dodać, że cała nasza rodzinka ma dość specyficzną urodę: mamy śniadą cerę, ciemne oczy i włosy, dlatego też na mojego brata w szkole wołano "Arab". Nataniel (brat) wraz z wspaniałomyślnym tatą, wpadł na pomysł przebrania się za owego araba, na czas trwania wizyty chłopaka Gabrieli. Wykonali piękny turban jak i cały strój, który bardziej przypominał bardziej "szatę". Niczego nieświadoma Gabi, przyprowadza chłopaka do domu, przedstawia rodzicom i wszyscy razem siadają do stołu przy akompaniamencie dziwnych dźwięków z sąsiedniego pokoju, które zdaniem Natana miały być modlitwą. Powył jeszcze kilka minut, wychodzi w końcu z pokoju przechodząc jak gdyby nigdy nic przez salon do kuchni, nie zwracając uwagi na zaskoczonych gości. Poszukał czegoś w lodówce, w szafkach aż w końcu się odezwał:
- Tato, nie widziałeś mojej bomby?!
Tata także z pełną powagą, odpowiada, że nie. Pyta jeszcze o ową bombę mamę, która powstrzymując się od śmiechu, także kręci głową, że nie. Bezcenne było podsumowanie Nataniela krótkim, pełnym żalu:
- O mój Allahu!
Historia pierwsza:
Pierwszy chłopak Gabrieli, więc dziewczyna podekscytowana. Gadała o nim praktycznie całymi dniami, a kiedy chłopak miał wpaść do nas w odwiedziny, starała się aby było wszystko jak najlepiej i błagała nas, żebyśmy nie zrobili jej wstydu. Chłopak przyszedł do nas z kolegą, pech chciał w ten sam dzień kiedy tata kupił ubitego prosiaczka. Gabi wraz z kolegami siedzi u siebie w pokoju, nieświadoma tego co ją czeka. Po kilku minutach tu pokoju, z siekierą w ręku wpada tata, wysmarowany krwią obcinając chłopaków wzrokiem. W końcu, z pełną powagą pyta, który jest chłopakiem Gabrieli, oczywiście wystraszony młodzieniec się przyznał. Tata tylko przejechał palcem po szyi, dając chłopakowi do zrozumienia co może się z nim stać jak posunie się za daleko, przeprosił i wyszedł z pokoju. Chłopak się nigdy więcej nie pojawił, Gabriela nie rozmawiała z tatą dwa tygodnie.
Historia druga:
Także dotyczy chłopaka Gabi. Należałoby jeszcze dodać, że cała nasza rodzinka ma dość specyficzną urodę: mamy śniadą cerę, ciemne oczy i włosy, dlatego też na mojego brata w szkole wołano "Arab". Nataniel (brat) wraz z wspaniałomyślnym tatą, wpadł na pomysł przebrania się za owego araba, na czas trwania wizyty chłopaka Gabrieli. Wykonali piękny turban jak i cały strój, który bardziej przypominał bardziej "szatę". Niczego nieświadoma Gabi, przyprowadza chłopaka do domu, przedstawia rodzicom i wszyscy razem siadają do stołu przy akompaniamencie dziwnych dźwięków z sąsiedniego pokoju, które zdaniem Natana miały być modlitwą. Powył jeszcze kilka minut, wychodzi w końcu z pokoju przechodząc jak gdyby nigdy nic przez salon do kuchni, nie zwracając uwagi na zaskoczonych gości. Poszukał czegoś w lodówce, w szafkach aż w końcu się odezwał:
- Tato, nie widziałeś mojej bomby?!
Tata także z pełną powagą, odpowiada, że nie. Pyta jeszcze o ową bombę mamę, która powstrzymując się od śmiechu, także kręci głową, że nie. Bezcenne było podsumowanie Nataniela krótkim, pełnym żalu:
- O mój Allahu!
Rodzina.
Ocena:
917
(1089)
Komentarze