zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia świeża, bo z dnia dzisiejszego.
Miejsce- zacny pojazd jeżdżący PKS.
Piekielny: kierowca i paru pasażerów.
Wsiadam sobie do PKSu- linia, którą nigdy nie jeżdżę- po prostu potrzebowałam dojechać do jednego miejsca, ale mniejsza z tym. Znalazłam wolne miejsce z przodu autobusu, a nieopodal siedział mocno starszy pan- oceniam, że po 70. Widać było, że był nieco zdezorientowany, a dodatkowo zauważyłam na jego uchu aparat słuchowy. Pan ten trzymał na siedzeniu obok wielką walizkę, a pod nogami miał torbę, więc średnio miał miejsce, by umiejscowić ją gdzieś indziej.
Z każdym przystankiem przybywało ludzi, w końcu było tak, że stałam nieopodal tego pana właśnie, ale autobus nie był zapchany szczególnie- z tyłu było wiele miejsc wolnych. Jednak piekielny kierowca postanowił sobie poużywać i na kolejnym przystanku obrócił się i zaczął się wydzierać na cały autobus: "Walizkę będzie trzymał na siedzeniu stary dziad! Ludzie tu stoją, z pracy wracają! Zdejm pan tą walizę!". Było to w bardzo agresywnym tonie. Wszyscy ludzie na Starszego Pana, on nie wie o co chodzi, rozgląda się zdezorientowany po autobusie, a kierowca dalej drze się swoje: "Co, nie słyszy? Bierz tą walizkę! Bo wysadzę!". Zaczął wtórować mu wąsaty knyp po 40stce, że: "dobrze, tak ma być! Szacunek dla kierowcy!" (nic to, że kobieta z siatami nad nim stała i dżentelmeńsko ani myślał, by ruszyć swój zad). w końcu Starszy Pan doszedł o co chodzi i ze łzami w oczach wziął walizkę na kolana, ale na miejscu i tak nikt nie usiadł...
A wystarczyło powiedzieć normalnie, spokojnie, a nie wydzierać się na biednego staruszka. Rozumiem, że fotele są od sadzania tam swoich pięknych czterech liter i samą mnie denerwuje, gdy moherowe babcie sadzają tam swoje siaty "bo się zmęczą staniem na podłodze", ale szacunek dla osób starszych powinien być zachowany.
Miejsce- zacny pojazd jeżdżący PKS.
Piekielny: kierowca i paru pasażerów.
Wsiadam sobie do PKSu- linia, którą nigdy nie jeżdżę- po prostu potrzebowałam dojechać do jednego miejsca, ale mniejsza z tym. Znalazłam wolne miejsce z przodu autobusu, a nieopodal siedział mocno starszy pan- oceniam, że po 70. Widać było, że był nieco zdezorientowany, a dodatkowo zauważyłam na jego uchu aparat słuchowy. Pan ten trzymał na siedzeniu obok wielką walizkę, a pod nogami miał torbę, więc średnio miał miejsce, by umiejscowić ją gdzieś indziej.
Z każdym przystankiem przybywało ludzi, w końcu było tak, że stałam nieopodal tego pana właśnie, ale autobus nie był zapchany szczególnie- z tyłu było wiele miejsc wolnych. Jednak piekielny kierowca postanowił sobie poużywać i na kolejnym przystanku obrócił się i zaczął się wydzierać na cały autobus: "Walizkę będzie trzymał na siedzeniu stary dziad! Ludzie tu stoją, z pracy wracają! Zdejm pan tą walizę!". Było to w bardzo agresywnym tonie. Wszyscy ludzie na Starszego Pana, on nie wie o co chodzi, rozgląda się zdezorientowany po autobusie, a kierowca dalej drze się swoje: "Co, nie słyszy? Bierz tą walizkę! Bo wysadzę!". Zaczął wtórować mu wąsaty knyp po 40stce, że: "dobrze, tak ma być! Szacunek dla kierowcy!" (nic to, że kobieta z siatami nad nim stała i dżentelmeńsko ani myślał, by ruszyć swój zad). w końcu Starszy Pan doszedł o co chodzi i ze łzami w oczach wziął walizkę na kolana, ale na miejscu i tak nikt nie usiadł...
A wystarczyło powiedzieć normalnie, spokojnie, a nie wydzierać się na biednego staruszka. Rozumiem, że fotele są od sadzania tam swoich pięknych czterech liter i samą mnie denerwuje, gdy moherowe babcie sadzają tam swoje siaty "bo się zmęczą staniem na podłodze", ale szacunek dla osób starszych powinien być zachowany.
PieKielny autobuS
Ocena:
147
(177)
Komentarze