Historia bukimi o wynajmie mieszkania przypomniała mi moje własne doświadczenia z ogłoszeniem o sprzedaży nieruchomości. Natomiast zastanawiam się, w ilu opisywanych przeze mnie przypadkach był to również brak czytania ze zrozumieniem, a w ilu nachalne próby pozyskania klienta i nieprzyjmowanie odmowy do wiadomości.
Ogłoszenie zamieściłam w popularnym portalu ogłoszeniowym, a ponieważ chciałam, by sprzedaż odbyła się bez pośredników, więc zaznaczyłam "Nie zgadzam się na kontakt biur nieruchomości". To samo ogłoszenie w wersji skróconej umieściłam w lokalnej gazecie, z adnotacją "Bez pośredników".
I zgadnijcie, co się działo po opublikowaniu ogłoszenia. Oczywiście, byłam wprost bombardowana telefonami od biur nieruchomości ;) Typowa rozmowa:
- Gdzie pan/i znalazł/a to ogłoszenie?
- W internecie.
- A czytał/a pan/i je dokładnie?
- Tak, oczywiście.
- A co tam było na dole zaznaczone?
- Nie zauważyłem/Nie zauważyłam...
Parę osób jednak zdradziło się z celowym ignorowaniem braku zgody na pośrednictwo. Dzwoni delikwent, wypytuje dość szczegółowo - warunki, metraż, lokalizacja.... Wydaje się, że to poważnie zainteresowany potencjalny nabywca. Po dobrych kilku minutach rozmowy wypala:
- Bo wie pani... Jeśli pani chciałaby to szybciej sprzedać, to ja mam taką korzystną ofertę...
Ale jedna pani przebiła wszystkich:
- Dzień dobry, dzwonię z biura Piekiełko-Dom. Wiem, że w ogłoszeniu w gazecie było "Bez pośredników", ale pozwoliłam sobie zadzwonić.
Moja odpowiedź, bo już straciłam cierpliwość:
- Jak pani myśli, po co dodałam to "Bez pośredników"? Bo miałam kilka zbędnych złotych, z którymi nie wiedziałam co zrobić? Następnym razem proszę sobie nie pozwalać.
Ogłoszenie zamieściłam w popularnym portalu ogłoszeniowym, a ponieważ chciałam, by sprzedaż odbyła się bez pośredników, więc zaznaczyłam "Nie zgadzam się na kontakt biur nieruchomości". To samo ogłoszenie w wersji skróconej umieściłam w lokalnej gazecie, z adnotacją "Bez pośredników".
I zgadnijcie, co się działo po opublikowaniu ogłoszenia. Oczywiście, byłam wprost bombardowana telefonami od biur nieruchomości ;) Typowa rozmowa:
- Gdzie pan/i znalazł/a to ogłoszenie?
- W internecie.
- A czytał/a pan/i je dokładnie?
- Tak, oczywiście.
- A co tam było na dole zaznaczone?
- Nie zauważyłem/Nie zauważyłam...
Parę osób jednak zdradziło się z celowym ignorowaniem braku zgody na pośrednictwo. Dzwoni delikwent, wypytuje dość szczegółowo - warunki, metraż, lokalizacja.... Wydaje się, że to poważnie zainteresowany potencjalny nabywca. Po dobrych kilku minutach rozmowy wypala:
- Bo wie pani... Jeśli pani chciałaby to szybciej sprzedać, to ja mam taką korzystną ofertę...
Ale jedna pani przebiła wszystkich:
- Dzień dobry, dzwonię z biura Piekiełko-Dom. Wiem, że w ogłoszeniu w gazecie było "Bez pośredników", ale pozwoliłam sobie zadzwonić.
Moja odpowiedź, bo już straciłam cierpliwość:
- Jak pani myśli, po co dodałam to "Bez pośredników"? Bo miałam kilka zbędnych złotych, z którymi nie wiedziałam co zrobić? Następnym razem proszę sobie nie pozwalać.
biura nieruchomości
Ocena:
425
(499)
Komentarze