Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#23990

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając historię cherry przypomniała mi się moja własna.

Mam coś z nadgarstkami i kostkami, co powoduje, że co chwila je skręcam. Sama nie wiem czy moja przypadłość ma jakąś konkretną nazwę.

Nasza higienistka zawsze twierdzi, że to "nic poważnego". Do czasu.
Na W-Fie przewróciłam się. Lekko zdarte kolano, no nic próbuje wstać i nagle mam wrażenie jakby ktoś wbił mi w kostkę jakiś szpikulec. No to pędem do piguły. Ta popatrzyła się na mnie i z uśmieszkiem powiedziała że mogę przestać udawać i mam już iść na lekcję. Z koleżanką powiedziałyśmy, że pani nie było, no bo co? Biegać nie mogę, ledwo chodzę i mam ćwiczyć? Na szczęście W-F był ostatnią lekcją, po dzwonku podjechał po mnie brat, oczywiście komentując moje kalectwo. Pod wieczór cała kostka zrobiła się sina więc w samochód i do szpitala. Na prześwietleniu okazało się że pękła mi jakaś kosteczka. Gipsu nie będą zakładać, tylko usztywnienie mam nosić przez 3 tygodnie i broń boże biegać i przez pierwszy tydzień nawet nie chodzić, bo będę musiała dłużej usztywnienie
nosić.

A co na to higienistka? Nie wiadomo. Kiedy wróciłam do szkoły, już jej nie było bo jak się okazało było więcej takich przypadków jej niekompetencji.

gabinet higienistki

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…