Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24164

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tydzień temu wracałam do domu autobusem, zacnym środkiem komunikacji miejskiej, gdzie ludzie są zawsze mili i uśmiechnięci. Wsiadłam. Oczywiście ścisk, wszystkie siedzenia wiernie oblegane przez Mohery, które krążą bez większego celu po mieście, młodych i zmęczonych i pozostałych pasażerów. Tak więc stałam pośrodku autobusu, obok mnie stała [N]iepełnosprawna kobieta. Na oko góra z 30 lat. Już przy wsiadaniu z nią do autobusu pomogłam jej, bo poruszała się o kulach i miała problem z poruszaniem. Na siedzeniu tuż obok mnie siedziała kobieta góra z 50 lat. Na jednym siedzeniu ona, na drugim reklamówki z zakupami. Nazwijmy tą panią [P]iekielną, gdyż to ona narobiła zamieszania. Autobus ruszył, a [N] od razu zagadnęła [P]iekielną:

[N]: Przepraszam czy mogłaby mi pani ustąpić mi jednego miejsca, ponieważ nie jestem w stanie stać i chciałabym usiąść, bo mam sporą drogę do domu?
Piekielna spojrzała na nią z niesmakiem, zlustrowała od góry do dołu i przemówiła:
[P]: Postoisz, młoda jesteś, nic ci się nie stanie! – Po czym dodała pod nosem – Czego ci młodzi ludzie nie wymyślą, żeby tylko posadzić swój tyłek i wygodnie siedzieć!

[N] aż otworzyła oczy z wrażenia, w autobusie ciążyła cisza, ale oczywiście nikt nie zareagował. Do akcji wkroczyłam [J]a. Na początku grzecznie i kulturalnie.

[J]: Przepraszam, ale chyba pani nie zrozumiała, że..
[P]: Co następna niepełnosprawna, która chce usiąść? Nóżki bolą? To sobie przykucnij. Ja tutaj jestem starsza i mam zakupy, których nie będę stawiać na ziemi.

Od razu się we mnie zagotowało:

[J]: Jestem w pełni sprawna...
[P]: No to nie wiem po co szczekasz gębą.
Tego było już za wiele.
[J]: Właśnie przez takie stare babska tracę nadzieję w ludzi. Ta pani jest niepełnosprawna chce usiąść, a pani mówi, że ona sobie to wymyśliła. Mogłaby pani zdjąć te swoje cholerne zakupy, ruszyć tyłek o jedno krzesło w bok i nie byłoby tej niemiłej konwersacji.

Cisza. Brak jakiejkolwiek reakcji z jej strony. Widocznie analizowała. W końcu otworzyła usta.

[P]: Jeszcze mnie gówniara będzie tutaj pouczać i mówić co mam robić! A spier**laj! Nie po to kur** płace za ten je**ny bilet, żeby stać i jeszcze jakimś pier****nym kalekom ustępować miejsca, bo ich coś boli. Jak się nie podoba to wypier***aj z autobusu i na piechotę do domu!

Z racji tego, że jestem porywczą osobą, w myślach miałam tylko jeden scenariusz, żeby złapać tego pieprz*nego babsztyla za włosy i wyrzucić za okno. Oczywiście tak nie mogłam zrobić, dlatego musiałam jeszcze raz otworzyć do niej usta.

[J]: Jeśli się pani coś nie podoba to niech wysiądzie i idzie na piechotę. Jest pani aż tak stara, że nie ma pani sił się przesiąść? Z chęcią pani pomogę, ale myślę, że wolałaby pani zrobić to sama i to w tym momencie, dopóki panuję nad sobą i jestem grzeczna i kulturalna w przeciwieństwie do pani. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś pani za kilka lat zrobi tak samo i na własnej skórze przekona się jak to jest. Niedobrze robi mi się na samą myśl, że mogła pani powiedzieć coś tak okropnego i zachować się jak durna krowa.

Tym razem P. posłuchała się mnie bez dalszych zbędnych dyskusji. Ot wysiadła na następnym przystanku, ale uparcie siedziała do końca i mówiła (w sumie to były same krótkie i długie) adresowane w moim kierunku, że jestem niewychowana, nie potrafię szanować starszych (bez przesady w wieku 50 lat nie jest się starym), jestem pyskata itp.)
N. zaczęła dziękować za reakcję i wyjaśniła mi, że to początki stwardnienia rozsianego, że wracała właśnie ze szpitala gdzie zaczęła leczenie i ma problemy z poruszaniem. Ot błahostka wg pani piekielnej.

autobus

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 638 (716)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…