Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24258

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótka opowieść z pewnej popularnej mieściny górskiej, nazwijmy ją Zasypane. Jak część pewnie wie, transport po okolicy jest zapewniany przez busiarzy. Zdarzyło mi się jechać kilka razy: za każdym razem busy przeładowane, łamiące wiele ograniczeń prędkości po drodze, itd.

Jednak jeden busiarz szczególnie utkwił mi w pamięci: po drodze zabierał każdego kto machnął ręką. Z czasem nasze miejsca siedzące zamieniły się w stojące (trzeba było ustępować starszym). Stanie w busie nie było zbyt wygodne, bo niski i trzeba było się schylać.

Przy wysiadaniu stwierdziliśmy, że za jazdę w takich warunkach nie płacimy całej kwoty. Na to busiarz zaczął wołać swoich kolegów stojących na tym samym przystanku. Wobec siłowej przewagi przeciwnika ulegliśmy, ale zażądaliśmy paragonu/biletu (bo oczywiście wszystko idzie poza kasą). I jakież było nasze zdziwienie gdy dostaliśmy bilet z czasem pół godziny wstecz (czyli de facto z początku trasy)? Czyli sprytni busiarze mają przestawione zegarki i w razie kontroli mogą druknąć bilet, tak jakby ktoś dopiero wsiadał, a nie wysiadał z busa.

Jeśli ktoś ze skarbówki chciałby premię, to ma pole do popisu;)

bus busiarze

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (230)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…