Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24275

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Obecnie pracuje w dość dziwnym miejscu, bo oprowadzam turystów pod ziemią. Jest również możliwość pobytów nocnych u nas i wiele najciekawszych historii właśnie wtedy się wydarza.


Raz trafiła mi się i koleżankom dość pokaźna grupa dzieciaków z 3 domów kultury z 3 wsi. Wiekowo dzieciaki od podstawówki do liceum, to od razu wiedziałam, że może być ciekawie.

Ok godziny 19, dzieciaki szaleją po boisku sportowym, jednak, że to nie była jedyna grupa (łącznie mieliśmy 270 osób wtedy) to ich czas na boisku dobiegł końca i kolejna grupka chciała zacząć grać. Jednak, najstarsi chłopcy nie chcieli odpuścić. Skończyło się to, że niechcący uderzyli piłką jedną dziewczynę z innej grupy, momentalnie wrzawa, bo przygięły się dziewczynce okulary. Kolega momentalnie kazał chłopakom wynosić się z boiska i przeprosić. Prowodyr wydarzenia zaczął się stawiać. Ja pierwsze co do opiekunek grupy. Okazało się, że to kochany synalek jednej z pań. Po godzinie zaczął dopiero przepraszać.


Tak... godzina 19, piękny początek nocki. Już czekałam co jeszcze się wydarzy. Dyskoteka trwająca do 24. Dochodzi godzina 0. Trzeba gasić muzykę i gonić młodzież do łóżek bo cisza nocna. Zgasiłyśmy muzykę i każemy rozejść się do łóżek, jednak młodzi protestują i zaczynają jakieś przyśpiewki kiboli nucić. Koleżanka troszkę zwątpiła, więc ja ryknęłam do nich że albo zaraz wszyscy są w swoich łóżkach, albo wyjazd i dzwonimy do rodziców by ich odbierali.

Zapadł względny spokój. Choć mieliśmy wtedy dość dużą rozbieżność wiekową dzieci bo nawet i przedszkolaki były, więc wiadomo, oni pierwsi do spania. Zaczyna się gaszenie świateł i uspokajanie.

Przechadzam się wokół łóżek mojej grupy, patrzę nagle puste łóżko. Oczywiście starsi zaczęli wędrowanie do koleżanek. 3 razy goniłam 2 parki by się rozchodzili. W pewnym momencie zastałam wręcz w jednoznacznej sytuacji jednych gimnazjalistów. Podnosząc głos zareagowali, dziewczyna z oburzeniem założyła spodnie i wróciła do siebie. (taaaa... nie ma to jak dawać przykład młodszym :/).


Jakoś czas minął do rana. Jednak to nie był koniec. Jesteśmy tak przeszkoleni by uprzedzać grupy, by nie zostawiali po sobie śmieci, bo jednak to nie problem wyrzucić butelki do kosza który jest 10 m od łóżka. Szykujemy się do wyjazdu i zaczyna się cała piekielność.
Ja, i panie.
J: Proszę, by chłopcy którzy spali przy konkretnych łóżkach wrócili się i wyzbierali butelki co pozostawiali
(brak reakcji, w końcu panie poszły i wyrzuciły)
P1: Jak ma pani czelność kazać nam zbierać za dzieci śmieci.
J: nie kazałam paniom, tylko chłopcom, bo oni mają rączki i potrafią po sobie sprzątnąć
P1: W ogóle co to za warunki, dzieci były oburzone, że dyskoteka się o północy skończyła.
J: Bo wedle programu, do tej godziny jest dyskoteka, jeżeli by państwo chcieli imprezę, to wynajem DJ do np. 3 w nocy to jest dodatkowo dopłata 300 zł od grupy, a tak to od 24 obowiązuje cisza nocna, a niedostosowanie się do panujących przepisów, może spowodować zakończenie zabawy i wyjazd na powierzchnie. Panie lepiej powinny się zająć opieką nad młodzieżą, bo kto to widział by dziewczyny wskakiwały chłopcom do łóżek.
P2(matka jednego z chłopców): ale my nie jesteśmy ich rodzicami i nie możemy im w zwracać uwagi. Poza tym oni się dopiero poznali na dyskotece i chcieli się lepiej poznać.
J: jak poznawanie się z kimś musi być bez ubrań to pań sprawa, nie my będziemy odpowiedzialni za ewentualne ciąże
P1: To skandal, my złożymy skargę!
J: Niech lepiej panie uważają by rodzice na panie skargi nie złożyli, bo jako wychowawcy są odpowiedzialne są panie za takie rzeczy.

Nie ma to jak bezstresowe wychowanie, skoro wychowawca nie ma wpływu na dzieci to kto? A co do złożenia skargi, to tylko na pogróżkach się skończyło. My ładnie swoje zadanie wykonałyśmy, żadnych wykroczeń w zachowaniu nie było.

podziemia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (235)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…