Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24318

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym, że podobne propozycje składa się dziewczynom nawet i na ulicy czytałam już kilkakrotnie, ale nie chciało mi się wierzyć... Do czasu.

Czas akcji : wczesna jesień, godzina 18, maksymalnie 19. Deszcz lał niesamowicie, ale na zajęcia trzeba było jechać. Okazało się jednak, że zajęć nie ma, postanowiłyśmy więc z koleżanką uraczyć się jednym piwkiem. Dzięki temu właśnie pomiędzy 18 a 19 znalazłam się na dość popularnym przystanku tramwajowym w Łodzi, na którym oprócz mnie stało jeszcze około 15 - 20 innych osób.

Co chyba dość ważne dla historii nie wyglądałam jakoś szczególnie zachęcająco. Zapomniałam z domu parasolki, a moja kurtka nie miała kaptura, także calusieńkie włosy miałam mokrutkie, przyklapnięte, możliwe również, że część makijażu spłynęła z powodu ulewy.

Tuż obok mnie na przystanku stał [p]an, koło 60 - 65. Bardzo elegancki, w płaszczu, lśniących butach, spodniach od garnituru, swoim wyglądem zewnętrznym przywodził mi na myśl jakiegoś bardzo szanowanego profesora lub kogoś w tym rodzaju. Ów pan zaczął do mnie zagadywać, że pogoda się zepsuła, że tramwaj długo nie jedzie, ot, takie pierdoły, ja natomiast myślałam sobie, że to miło, że zdarzają się jeszcze jacyś mili starsi panowie nie należący do klanu starzejących się w modzie moherowej.

Po wymianie kilku zdań o pogodzie facet spojrzał na mnie dokładnie i rzecze :
[p] A ja właściwie zagadałem do pani w całkiem innej sprawie.. Chciałbym się dowiedzieć czy nie byłaby pani zainteresowana zarobieniem dodatkowych pieniążków?
Przyznaję szczerze, że zwątpiłam, odpowiedziałam więc dość ostrożnie:
[ja] Nie, dziękuję, nie jestem zainteresowana.
[p] Ale proszę pani, na pewno? Dodatkowe pieniążki każdemu się przydadzą, a mówimy tutaj o naprawdę godziwym wynagrodzeniu. (serio facet tak powiedział..)
[ja] Ale naprawdę nie jestem zainteresowana.
Facet spojrzał na mnie dość zawiedziony, po czym wyjął z kieszeni płaszcza kartonik wielkości wizytówki, podsunął mi go pod nos i powiedział :
[f] To niech chociaż pani to weźmie, jak się pani zastanowi to pani zadzwoni.
Spojrzałam na ten kartonik a tam znajdował się napisany odręcznie, niebieskim długopisem napis "Zaistniej w seks biznesie!" a pod spodem numer telefonu.
Powtórzyłam więc zdecydowanie, ze nie dziękuję i zapatrzyłam się w przestrzeń, ponieważ ogarnęła mnie dzika wręcz ochota głośnego roześmiania się.. Sytuacja na szczęście nie przestraszyła mnie ze względu na tłum ludzi również znajdujący się na przystanku.

Jakąś minutę później przyjechał mój tramwaj, do którego pan na szczęście nie wsiadł.

Chciałabym to podsumować jakimś odpowiednim komentarzem, ale ciśnie mi się na usta tylko jedno słowo : szok.. :)

Niepozorni starsi panowie na przystanku...

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…