Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24480

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka historia o ciekawskich współpasażerach.

Jestem dumnym posiadaczem łuku bloczkowego. Nie jest to jakieś pro cudo za kilka tałzenów, a rekreacyjna zabaweczka o 21 funtach naciągu.
Jadąc pewnego razu do domu rodzinnego, postanowiłem zabrać ze sobą moją zabawkę. Oczywiście jak zawsze łuk zrobił wielką furorę w środkach komunikacji publicznej, jednak wszystkich przebił pewien tatuś z syneczkiem, z którymi przyszło mi dzielić przedział w pociągu.

Dzieciak jak to dzieciak, ciekawy wszystkiego dostał do ręki łuk, pobawił się chwilę i się znudził. Tatko jednak przejawiał wręcz niezdrową fascynację.
Jadąc tak, w pewnym momencie poczułem silną potrzebę wyjścia do toalety.

Gdy wchodziłem z powrotem do przedziału, okazało się, że starszy ze współpasażerów celuje w kierunku drzwi, w których niespodziewanie się pojawiłem. Facet chyba się zestresował, bo wypuścił strzałę, która trafiła mnie w bark. Całe szczęście, że maiła tępy grot i zamiast się wbić odbiła się ode mnie.
Współpasażer cały zbladł, zaczął mnie żarliwie przepraszać i do końca wspólnej drogi nawet na mój łuk nie spojrzał.

pkp

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 642 (750)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…