Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24528

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Historia z dnia wczorajszego.

Wybrałem się na zakupy do pewnego sklepu. Chodzę bez celu i przeglądam ciuchy, gdy trafiłem TAM. Od dłuższego już czasu poszukuję marynarki takiej sportowo-eleganckiej, czyli nie za bardzo sportowa, ani nie za bardzo elegancka.

Wchodzę do sklepu i TAK, zauważyłem idealną dla mnie marynarkę, jedyny problem był taki, że była tylko jedna na wieszaku i była rozmiar za duża.

Zrezygnowany szukam innych ciuszków, kiedy nagle rzuca mi się w oczy manekin na kilkumetrowej szafie właśnie z moją marynarką, na oko ten rozmiar, który potrzebuję.

I tu pojawia się piekielność sprzedawcy [PS]:

[Ja] Dzień dobry, chciałbym się dowiedzieć czy jest może rozmiar L z tej marynarki?

[PS] Nie mam pojęcia, skąd ja niby mam takie rzeczy wiedzieć?!

[Ja] Ma pan komputer, więc może pan sprawdzić

[PS] Nie.

[Ja] To w takim razie, proszę mi pokazać tą marynarkę z tego manekina, ponieważ chciałbym ją przymierzyć, a ta tutaj jest za duża.

[PS] Nie pokażę Ci jej
(Od kiedy na "ty" jesteśmy?)

[Ja] Nie przypominam sobie, żebyśmy na "ty" przechodzili i dlaczego nie może mi jej pan pokazać?

[PS] Ponieważ to ekspozycja.

[Ja] Którą można zmienić, równie dobrze może pan tam powiesić inną marynarkę, a tą dać mi do przymierzenia i ewentualnego zakupu.

[PS] Nie pokaże Ci jej, bo to ekspozycja, a poza tym mi się nie chcę.

[Ja] ...

I w tym momencie Pan przesadził, ponieważ jest w tej pracy, za przeproszeniem, jak dupa od srania. Wziąłem z lady wszystkie rzeczy jakie chciałem kupić (kilka koszulek i spodnie) i przypadkowo upuściłem na ziemię, po czym odwróciłem się i wyszedłem ze sklepu.

Żegnały mnie wrzaski pana, że jestem niewychowanym gówniarzem i że zapłacę za te wszystkie rzeczy, bo są teraz tak zniszczone, że nikt ich nie kupi...

Fashion House

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (252)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…