Jadę sobie dziś tramwajem, obok mnie starszy pan, w okularach, ciepło ubrany, w rękawiczkach, wiadomo - zima.
W pewnym momencie widzę, jak ów jegomość postanowił wysmarkać nos w... rękawiczkę, którą miał założoną na ręce, po czym beztrosko chwycił się tą ręką uchwytu w wyżej wymienionym tramwaju. Nie podjął nawet jakiejkolwiek próby oczyszczenia rękawiczki z "zawartości" w związku z czym całość pewnie wylądowała na uchwycie. Ohyda.
Mnie w tym momencie aż skręciło. Pewnie za niedługo jakiś inny, nieświadomy pasażer się złapie. Sam też musiałem się w końcu trzymać podobnego uchwytu będącego odrobinę dalej. Mam nadzieję, że wcześniej nikt nie dostarczył na ów uchwyt innych "substancji pochodzenia organicznego". A po powrocie do domu umyłem ręce dokładnie, jak nigdy.
W pewnym momencie widzę, jak ów jegomość postanowił wysmarkać nos w... rękawiczkę, którą miał założoną na ręce, po czym beztrosko chwycił się tą ręką uchwytu w wyżej wymienionym tramwaju. Nie podjął nawet jakiejkolwiek próby oczyszczenia rękawiczki z "zawartości" w związku z czym całość pewnie wylądowała na uchwycie. Ohyda.
Mnie w tym momencie aż skręciło. Pewnie za niedługo jakiś inny, nieświadomy pasażer się złapie. Sam też musiałem się w końcu trzymać podobnego uchwytu będącego odrobinę dalej. Mam nadzieję, że wcześniej nikt nie dostarczył na ów uchwyt innych "substancji pochodzenia organicznego". A po powrocie do domu umyłem ręce dokładnie, jak nigdy.
komunikacja_miejska
Ocena:
590
(654)
Komentarze