Pracuje w klinice dentystycznej. Sytuacja z dzisiejszego ranka.
Mieliśmy 2 endodoncje pod rząd, wszystkie materiały wyciągnięte, w tym także cement, który zagra główną rolę. Kończymy jedna endodoncję, sprzątamy gabinet, koleżanka asystentka wyrzuca papierek na którym były resztki cementu i wychodzi do sali poczekań zawołać następnego pacjenta. W tym czasie mój szef-dentysta zorientował się ze cement został wywalony do kosza.
Co zrobił?
Wyciągnął go z brudnego, pełnego odpadów kosza i użył bez żadnych skrupułów w endodoncji z następnym pacjentem...
Dużo już widziałam w jego wykonaniu (może jeszcze coś napisze, albo kiedyś książkę wydam...) ale to co się stało dzisiaj zabiło we mnie resztki szacunku do niego...
Mieliśmy 2 endodoncje pod rząd, wszystkie materiały wyciągnięte, w tym także cement, który zagra główną rolę. Kończymy jedna endodoncję, sprzątamy gabinet, koleżanka asystentka wyrzuca papierek na którym były resztki cementu i wychodzi do sali poczekań zawołać następnego pacjenta. W tym czasie mój szef-dentysta zorientował się ze cement został wywalony do kosza.
Co zrobił?
Wyciągnął go z brudnego, pełnego odpadów kosza i użył bez żadnych skrupułów w endodoncji z następnym pacjentem...
Dużo już widziałam w jego wykonaniu (może jeszcze coś napisze, albo kiedyś książkę wydam...) ale to co się stało dzisiaj zabiło we mnie resztki szacunku do niego...
zagranica
Ocena:
723
(759)
Komentarze