Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#24723

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie widziałem tu jeszcze opowieści o "ciotkach", które zrobiły wujkom z życia piekło. I tu o jednej właśnie będzie.

Na początek o wujku: niepozorny facet, mój chrzestny, dopóki nie zadawał się z nią, był OK, niestety potem się popsuło.

Charakterystyka postaci nr 2: nie wiadomo skąd, jak gdzie, którędy, jakim cudem pojawiła się moja nowa ciocia, jeśli można ją tak nazwać. Na pierwszy rzut oka, spoko, jednak do czasu.

Wujek wyjechał do pracy, do miasta z Wawelem w granicach. Pracował sobie kilka tygodni, ale zechciał wrócić do domu, więc moja mama została oddelegowana, by wujka odebrać, jako że rzeczony samochodu nie posiadał, ani licencji na prowadzenie autka. Chcąc nie chcąc trzeba było jechać, ja też się do Poldolota zmieściłem, więc jedziemy. Na miejscu ciężki szok, gdyż wujek nie był sam, a z nią. Witamy się, na pierwszy rzut oka, sympatyczna kobita. Wracamy w rodzinne strony, w międzyczasie dowiadujemy się, że jest ona rozwódką z synem w poprawczaku. No nic, takie życie, ale niesmak pozostał.

I tak są sobie wujek z narzeczoną jeszcze wtedy w domu u rodziców wujka, wtem nastała dobra nowina: będzie dzidziuś!!. Wszyscy w szoku, potem cieszymy się. Wujostwo wyjechało do wyżej wspomnianego miasta, tam też po kilku miesiącach odbył się chrzest Kacpra(imię prawdziwe). Ręce nam opadły, gdy dowiedzieliśmy się, że rzeczona ciocia poszła do kościoła pod wpływem. Mama w płacz, ale dobra, ważniejszy jest młody. Poszliśmy do domu na imprezę, ciotka pijana (nie pijana, naje***a) w 3 du*py karmi dziecko (z piersi, o zgrozo). Już wtedy wiedzieliśmy, że będą kłopoty.
No i były...
Wujostwo razem z Młodym wróciło do rodziców wujka. Pojawiło się 2 dziecko, tym razem Natalka. Chrzest, a zarazem ślub wujka i ciotki odbywały się w miejscowości wujka, więc rodziny ciotki z Krakowa nie było. Tym razem była ona trzeźwa, dopóki nie przekroczyła progu domu. Tutaj powtórka z rozrywki.

Umiera inny wujek, więc została wolna miejscówka dla wujostwa i dzieci, więc się tam przeprowadzają. Po kilku miesiącach kolejna ciekawa nowina, 3 dziecki. Nożesz kur... nie znają umiaru czy jak??
No ale ok, dziecko jest, przecież się go nie usunie. Ciotka będąc w ciąży oczywiście paliła i piła, już wtedy kontakt się urywał.
Jednak po narodzinach Karolka (dygresja: ma urodzinki tego samego dnia co ja :D) pomagaliśmy im jak potrafiliśmy, a że z kasą nie za wesoło było, więc żyło się skromnie.
Chrzciny i ciotka znów od samego rana słania się na nogach. Mama znów wkur****a chodziła, gdyż u nich na chrzcinach gotowała (gotuje świetnie), no ale do kościoła trzeba jechać. Pojechaliśmy, dziecko ochrzczone no to teraz najciekawszy punkt programu: impreza. Trudno było to nazwać imprezą, po prostu burdel na kółkach. Bez bójek się nie obyło.

Kilka miesięcy naprzód: kolejne dziecko i tu już osiągamy punkt krytyczny: 2 dorosłych, 4 dzieci, 1 pensja, do tego alkoholizm, więc w rodzinie przerażenie. Dziecko się oczywiście urodziło, w tym roku Zuzia będzie miała 2 latka w listopadzie, dziecko nadal nie ochrzczone. Rok względnego spokoju, znów niespodzianka. Bliźniaki!!!!. I dochodzimy do smutnego punktu, 4 dzieci dało się jeszcze jakoś utrzymać ale z bliźniakami będzie ciężko. Pozatym nie są one wujka, gdyż jak mawia plotka we wsi nie są jego. Ale czy się już urodziły dzieciaczki, nie wiadomo, gdyż kontakt się urwał, a jak zadzwonimy będzie, że ich pilnujemy.


Podsumowując: ciotke bym za jelita powiesił. Za co?? Za to, że tak nam namieszała w życiu wszystkim oraz za to, że zniszczyła mi chrzestnego.
Najbardziej jednak mi szkoda dzieci, to wspaniałe dzieciaki, lubiłem się z nimi bawić, jednak cóż...

Pewnie zminusujecie, ale mi to wisi, musiałem się wyżalić...
Za błędy przepraszam.

rodzinka...

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (218)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…